Co się będzie działo przez 60 dni, o które został wydłużony stan wyjątkowy?
Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji: Ten czas jest potrzebny, by służby miały możliwość skutecznego działania. Żebyśmy mogli kontynuować fizyczne umocnienia graniczne i zastępować je jeszcze lepszymi. Bez towarzyszących temu happeningów politycznych.
Reklama
To już nie będą zasieki, lecz mur?
Będziemy modyfikować umocnienia i je wzmacniać, zastępować tymczasowe docelowymi. Powiedział o tym w czwartek minister Mariusz Kamiński. Zaznaczę, że gdyby nie działania służb białoruskich wspomagających forsowanie urządzeń granicznych przez migrantów, obecne umocnienia byłyby wystarczające.
Białorusini przecinają zasieki?
Przecinają zasieki i dostarczają odpowiedni sprzęt uchodźcom. Zapewniają również drabiny i inne sprzęty, które pomagają ten płot sforsować, w związku z czym musimy na to reagować. Przepisy stanu wyjątkowego niezwykle skutecznie wspierają działania, uniemożliwiając dotarcie osób z drugiej strony do strefy granicznej.
Chodzi panu o tych, którzy odbierają migrantów po polskiej stronie i wiozą dalej, np. do Niemiec?
Zatrzymaliśmy ponad 140 takich osób różnych narodowości, głównie obywateli państw byłego ZSRR. To przemytnicy, którzy przyjeżdżają furgonetkami, zabierają imigrantów, dostają za to kilkaset euro czy dolarów i wiozą ich do Niemiec. Mają pojawić się na tzw. pinezce – ustalonej lokalizacji na mapie w telefonie. To są mafie, działające ramię w ramię ze służbami białoruskimi.
Macie zidentyfikowany cały łańcuch logistyczny?
Oczywiście. Znamy ludzi, którzy za to odpowiadają na Białorusi. Znamy biura podróży, które mają filie w krajach o dużym potencjale migracyjnym. Te biura są rosyjskie, białoruskie, arabskie. Mają często szybszą ścieżkę wizową, a teraz dla większości tych krajów Alaksandr Łukaszenka zniósł wizy, więc mają szybszą ścieżkę odprawy na lotnisku w Mińsku. Mało tego, wiele lotnisk białoruskich, np. w Grodnie, zostało dopuszczonych do ruchu międzynarodowego.
Uruchomiono też loty na konkretnych kierunkach.
To pokazuje, że Łukaszenka pręży muskuły, a my musimy reagować adekwatnie.
I stosujemy push-back.
Stosujemy wszystkie dozwolone prawem metody, które uszczelniają naszą granicę.
A push-back jest dozwolony?
Jeżeli migrant nielegalnie przekroczy polską granicę, tuż po przekroczeniu zostaje pouczony o obowiązku opuszczenia kraju i skierowany z powrotem do linii granicy.
Co się stało z grupą migrantów z Michałowa, wśród których były dzieci? Zostali z powrotem wywiezieni do lasu, na granicę?
Ich celem były Niemcy. Ci ludzie otrzymali pomoc od funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak
współpraca Anna Ochremiak