W Stanach Zjednoczonych trwają dyskusje, żeby całkiem zablokować TikToka. Tajwan już się odciął od tego medium, Indie również. Jak będzie w Polsce?
Ta decyzja nie ma wymiaru technologicznego, tylko stricte polityczny. Ośrodkiem decyzyjnym nie jest więc resort cyfryzacji. Ale nie sądzę, żeby komuś chodziło po głowie blokowanie w Polsce TikToka.
A co pan rekomenduje jako reprezentant ośrodka eksperckiego znajdującego się w kancelarii premiera?
Kluczowa dla cyfrowych usług publicznych jest wiarygodność. Dlatego odradzałbym przede wszystkim rozwiązania, przy których przesłanki polityczne byłyby maskowane merytorycznymi. Takie uzasadnienia mają krótkie nogi, a my musimy budować zaufanie na lata. Raz stracone może być nie do odzyskania.
Reklama
TikTok jest bezpieczną aplikacją?
Trwają analizy. Nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. Moim zdaniem należy to rozpatrywać przez pryzmat tego, jak rozwiązania wykorzystane w TikToku - czy innej badanej platformy - mają się do rozwiązań wykorzystywanych przez pozostałe podmioty na rynku. Oprócz wiarygodności podstawą w tej dziedzinie powinno być także równe traktowanie wszystkich podmiotów.
A jaka jest generalnie polska strategia wobec Chin? Stany Zjednoczone zamykają rynek przed chińskimi urządzeniami: przed sprzętem sieciowym, telefonami, kamerami itd. Jednocześnie uniemożliwiają lub utrudniają chińskim odbiorcom dostęp do swoich technologii, na czele z czipami. Technologiczna wojna handlowa między tymi krajami przybiera na sile. Jak Polska określi swoje miejsce w tym układzie?
To kwestia bardziej polityczna niż merytoryczna, więc politycznie odpowiem, że będąc w takiej pozycji, w jakiej jest Polska, warto się zastanowić, ile wojen równocześnie jesteśmy w stanie prowadzić w sposób, który sprawi, że najlepiej zadbamy o interes Polaków. Ale decyzje w tych sprawach nie zapadają w Ministerstwie Cyfryzacji.