W opublikowanym dziś Dzienniku Gazecie Prawnej na pytanie, czy by zgodziła się zostać szefową resortu zdrowia odpowiedziała: “Ministerstwo Zdrowia jest dziś najtrudniejszym resortem. Jeśli miałabym w nim pracować to oczywiście z pełną świadomością, że jest to misja samobójcza. Ogromna praca do wykonania”.

Jak tłumaczyła w rozmowie z nami: “Nie wyszliśmy jeszcze z zapaści po pandemii. Polacy są dramatycznie schorowani i często nieświadomi swoich chorób. Odżywiamy się niezdrowo, nie podejmujemy aktywności fizycznej, oddychamy złym powietrzem, jesteśmy przepracowani i zestresowani - to przepis na kolejne choroby. System leczenia jest chronicznie chory, a rehabilitacja jest dozowana w jednostkach homeopatycznych. Do tego zapaść zdrowia psychicznego. Proszę dodać do tego oczekiwanie szybkich zmian na lepsze. To będzie trudne zadanie dla każdego ministra, który znajdzie się w tym resorcie”. I dodawała, że to, kto otrzyma stanowisko, to nie jest “kwestia mojej decyzji tylko negocjacji, które prowadzą liderzy”.

Dziś o doniesieniach Onet.pl mówi, że to fake news albo ona jeszcze o tym po prostu nie wie. Jak napisał Onet, “z informacji pozyskanych przez dziennikarzy Onetu nową minister zdrowia może zostać Joanna Mucha z partii Szymona Hołowni. Wiceprzewodnicząca Polska 2050 jest wieloletnią posłanką i byłą minister sportu i turystyki (w drugim rządzie Donalda Tuska). Polityczną karierę rozpoczynała w Unii Wolności, później należała do Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej. Do Polski 2050 dołączyła na początku 2021 roku”.

Jak mówią nasi inni rozmówcy, może być tak, że decyzje zapadają ponad głowami zainteresowanych. A potem wpuszczane są balony próbne do mediów, żeby sprawdzić reakcje na dane nazwisko.

Reklama

Wcześniej była mowa o Izabeli Leszczynie, wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej, na giełdzie nadal jest też Bartosz Arłukowicz z KO, były minister zdrowia za rządów Platformy. Mówi się, że mógłby przyjść na początek, żeby zrobić porządki, a następnie oddać resort w inne ręce, a sam wrócić do Europarlamentu. Propozycje miał też Tomasz Grodzki, były marszałek Senatu (też z KO). Resort zdrowia i edukacji, to dwa ministerstwa, co do których toczy się najwięcej dyskusji. Różnica polega jednak na tym, że resort edukacji chce więcej niż jedna partia, resortu zdrowia nie chce nikt.