Wypij podkreślał przed komisją śledczą, że od początku był przeciwny pomysłowi przeprowadzenia wyborów w formie korespondencyjnej 10 maja 2020 r.

Podczas przesłuchania mówił m.in. o spotkaniu w willi byłego premiera Mateusza Morawieckiego przy ul. Parkowej ws. przeprowadzenia wyborów kopertowych. Jak relacjonował, w spotkaniu brał udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz ówczesny MAP Jacek Sasin, szef MSWiA Mariusz Kamiński i prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot. Dodał, że nie przypomina sobie, by w spotkaniu uczestniczył sam Morawiecki.

Wypij stwierdził, że na wszelkie wątpliwości Porozumienia dotyczące technicznych kwestii padały zapewnienia od osób odpowiedzialnych za poszczególne aspekty przeprowadzenia wyborów kopertowych, że "da się to zrobić". "Na pytanie o to, jak wymusić od samorządowców, by wydali spis wyborców bez podstawy prawnej, usłyszeliśmy: +wprowadzimy komisarzy i komisarze wydadzą nam spis wyborców" – stwierdził Wypij. Dodał, że nie pamięta, kto to dokładnie powiedział.

Podkreślił, że nie ma wątpliwości, że do "form nacisku i manipulacji opinii publicznej włączyła się wówczas TVP". "Nasz głos był pomijany (w telewizji publicznej-PAP). Nie mieliśmy szansy tłumaczyć, że stawką wyborów jest życie i zdrowie obywateli. Wydaje mi się, że w drugiej połowie kwietnia, by pokazać, że można przeprowadzić wybory, odwrócono narrację i w mediach publicznych zaczęto pokazywać, ile osób wyzdrowiało (z COVID, PAP). Dla mnie to był jasny sygnał, że opinia publiczna była zmanipulowana (...). Myślę, że o to chodziło, by zbudować wrażenie, że zagrożenia wirusem nie mu lub odchodzi" - ocenił polityk.

Reklama

Zapytany, kto próbował na niego wpłynąć, by zmienił zdanie ws. wyborów kopertowych, odparł, że "w zasadzie chyba wszyscy ówcześni parlamentarzyści Porozumienia dostawali w pewnym momencie zaproszenia na spotkania na Nowogrodzkiej" (w siedzibie PiS).

"Te spotkania się nazywały +rozmowy o Polsce+, ale moim zdaniem miała to być rozmowa, za ile. Takimi rozmowami nie byłem zainteresowany. O takich telefonach poinformował mnie poseł (Porozumienia) Stanisław Bukowiec, który ostrzegł mnie, że z tego numeru dzwonią i zapraszają na spotkania na Nowogrodzką. Też byli posłowie, którzy do mnie dzwonili, by rozmawiać o Polsce. Odmawiałem" - zeznał Wypij. Dodał, że telefonu od tamtego numeru nie odebrał. Dopytywany, kto dokładnie się z nim kontaktował ws. "rozmów o Polsce", poinformował, że dzwonił do niego europoseł Patryk Jaki (wówczas Solidarna Polska).

Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji głosowanie odbędzie się wyłącznie drogą korespondencyjną. Z inicjatywy PiS została uchwalona ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. (weszła w życie 9 maja 2020), zgodnie z którą za organizację wyborów w formie korespondencyjnej miał odpowiadać minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.