W piątek komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchuje b. posła Porozumienia Michała Wypija, następnie ma być przesłuchany b. wiceminister Aktywów Państwowych Artur Soboń (PiS).

Wypij został zapytany o wywiad, którego udzielił Onetu, w którym powiedział, że względem niego i jego kolegów sprzeciwiających się organizacji wyborów korespondencyjnych miano stosować techniki operacyjne, dopytywany był o jakie techniki chodziło i przez kogo były one stosowane.

"Mieliśmy taką informację kuluarową, która do nas dobiegała z różnych źródeł, że faktycznie możemy być objęci techniką operacyjną polegającą na podłożeniu nam podsłuchów pod telefony, czy rejestracji naszych spotkań" - oświadczył polityk.

Jak mówił, "zawsze były to informacje, które z jakiś anonimowych źródeł miały do nas docierać powołując się jedynie na wspólnych znajomych, które miały ją uwiarygodnić". "To znaczy, żebyśmy poważnie potraktowali ostrzeżenie, że możemy faktycznie być objęci rozpoznaniem tego typu" - podkreślił Wypij.

Reklama

B. poseł Porozumienia był też pytany o stanowisko ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego w sprawie przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. "Kuluarowo wiemy od naszych parlamentarzystów będących lekarzami, że podzielał ich opinie i wątpliwości, także wątpliwości wszystkich profesorów, którzy publicznie zabierali zdanie na temat obiektywnych wątpliwości możliwości przeprowadzenia w sposób bezpieczny tych wyborów". "Pamiętam, że publicznie pan minister Szumowski zostawiał sobie pewną furtkę do podjęcia decyzji" - zaznaczył Wypij.

"Jeżeli dobrze pamiętam, to poinformował opinię publiczną, że po świętach będzie rekomendował pewne rozwiązania. Wydawało mi się to błędem, bo trzeba było przeciąć tą sprawę na samym początku i żałuję, że pan minister Szumowski wtedy nie podjął jednoznacznej decyzji i nie próbował razem z nami zatrzymać tych nielegalnych wyborów. Zwłaszcza on - jako minister zdrowia - osoba odpowiedzialna za życie i zdrowie Polaków" - powiedział b. poseł Porozumienia.