Tusk, który składa w poniedziałek wizytę na Ukrainie, spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Na konferencji prasowej po tym spotkaniu przekazał, że jednym z tematów rozmów podczas prezydentem Zełenskim były relacje polsko-ukraińskie. "Pan prezydent Zełenski dobrze wie, że w Polsce są różne emocje, są konflikty polityczne, to jest demokracja, były niedawno wybory, bardzo takie emocjonalne" - mówił.

Pierwsza stolica i najgorętszy front

Podczas wspólnej konferencji powiedział, że pierwszą stolicą którą odwiedził po wyborach parlamentarnych w Polsce nie mogło być inne miasto. "To musiał być Kijów" - zaznaczył. Pierwszą wizytę zagraniczną premier Tusk złożył w grudniu w Brukseli.

Reklama

"Powtarzam to wszędzie gdzie jestem na świecie i to nie jest slogan (...). Tu w Ukrainie rozgrywają się losy wolnego świata. To jest obrona Ukrainy, jej niepodległości, integralności terytorialnej przed rosyjskich agresorem" - powiedział.

Tusk zaznaczył, że to jest także "najgorętszy front" i "najbardziej tragiczny fragment konfrontacji dobra ze złem". "To właśnie w Ukrainie przebiega światowy front między dobrem a złem" - dodał.

Premier przypomniał swoje pierwsze spotkanie z czasu początku prezydentury Zełenskiego podkreślając, że już wtedy głęboko wierzył on w swoją misję przyniesienia Ukrainie i Europie pokoju.

"Rozmawialiśmy wtedy długo w czasie naszej podróży do Charkowa i na linię już wtedy istniejącego frontu i z wielkim przekonaniem mówiłeś, że pokój jest możliwy i potrzebny" - zwrócił się do Zełenskiego.

Najbardziej wiarygodny jest Zełenski

Tusk podkreślił, że nie ma dziś bardziej wiarygodnego polityka na świecie działającego na rzecz pokoju, niż właśnie prezydent Zełenski, który "stanął do walki wtedy, kiedy pokój nie tylko w Ukrainie ale i całym świecie został przekreślony przez rosyjskiego agresora".

Jak dodał, w jednej sprawie nikt w Polsce nie ma wątpliwości. "Trzeba wesprzeć wszystkimi dostępnymi środkami Ukrainę w jej walce z Rosją, bo stawką w tej walce jest także bezpieczeństwo narodu polskiego i państwa polskiego" - wyjaśnił.

"Dzisiaj to zadeklarowałem panu prezydentowi, że Polska będzie robiła nadal wszystko, co w naszej mocy, aby zwiększyć szansę Ukrainy na zwycięstwo w tej wojnie, robimy to z pobudek moralnych, ale też mając na uwadze własny interes, ten najbardziej fundamentalny, bezpieczeństwo państwa polskiego i narodu polskiego" - podkreślił Tusk.

Nie ma miejsca na hamletyzowanie

Premier zauważył, że napaść na Ukrainę to sytuacja czarno-biała. "Tu nie ma miejsca na hamletyzowanie. Tu nikt nie ma prawa - kto ma oczy, kto ma uszy, kto ma serce, kto ma przyzwoitość - nikt na świecie nie ma prawa udawać, że nie widzi, że tu, w Ukrainie dobro walczy ze złem" - powiedział Tusk. ( (PAP)

Aleksandra Kiełczykowska, Jarosław Junko, Adrian Kowarzyk,