Wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu przygotowała i złożyła we wtorek w Sejmie grupa posłów koalicji rządowej. Wniosek podpisało 191 osób.

Autorzy wniosku zarzucają prezesowi NBP, że "w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania dopuścił się naruszenia Konstytucji RP i ustaw". Pierwszy zarzut dotyczy pośredniego sfinansowania przez NBP deficytu budżetowego w wysokości 144 mld zł poprzez skup obligacji skarbowych oraz obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa w latach 2020-2021. Autorzy wniosku twierdzą, że Glapiński, "działając wspólnie i w porozumieniu" z przedstawicielami rządu, PFR, BGK i niektórych banków komercyjnych, inicjował i uczestniczył w wykonaniu decyzji o skupie skarbowych i nieskarbowych, ale gwarantowanych przez Skarb Państwa papierów wartościowych emitowanych przez PFR i BGK. Kolejny zarzut głosi, że skup ten dokonywany był bez upoważnienia od Rady Polityki Pieniężnej, co ma naruszać ustawę o NBP.

We wniosku zarzuca się też Glapińskiemu naruszenie prawa poprzez interwencje walutowe, które podejmował jako prezes NBP w grudniu 2020 r. oraz w marcu 2022 r. bez należytego upoważnienia od Zarządu NBP. Co najmniej część z tych interwencji miała na celu osłabienie wartości polskiej waluty - zaznaczono we wniosku. Kolejne zarzuty dotyczą m.in. osłabienia złotówki poprzez obniżenie stóp procentowych NBP, co miało być "bezpośrednio związane z kampanią wyborczą", a także uchybienia apolityczności.

W odpowiedzi na wniosek członkowie Zarządu NBP, ale bez samego prezesa, ogłosili, że jest to próba złamania niezależności polskiego banku centralnego. Na konferencji prasowej członek zarządu NBP Paweł Szałamacha oświadczył, że zakupy na rynku wtórnym obligacji były prowadzone w otwartych aukcjach, a art. 48 ustawy o NBP jasno stanowi, iż polski bank centralny może skupować i sprzedawać dłużne papiery wartościowe w ramach operacji otwartego rynku.

Reklama

Prezes Narodowego Banku Polskiego jest według konstytucji, jednym z organów NBP, obok Zarządu NBP oraz Rady Polityki Pieniężnej. Art. 227 konstytucji, który jest poświęcony bankowi centralnemu mówi, że prezesa powołuje Sejm na wniosek Prezydenta RP na 6 lat. Konstytucja stanowi także, że prezes NBP nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu. Konstytucja także stawia prezesa banku centralnego na czele RPP. Ustawa o NBP powtarza zapisy konstytucji na temat zasad powoływania prezesa NBP, ale także reguluje kwestie jego odwołania – w tym przypadku również robi to Sejm na wniosek prezydenta.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ocenił, że postępowanie przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej ws. wstępnego wniosku może potrwać od kilku do kilkunastu miesięcy.

Glapińskiego broni PiS. Posłowie tej partii ogłosili, że wniosek ma charakter polityczny, jest wątpliwy z punktu widzenia zapisów konstytucji i może zdestabilizować działanie banku centralnego, a także wpłynąć na wzrost kosztów obsługi polskiego długu publicznego.

Według dwojga byłych prezesów NBP, wniosek o Trybunał Stanu dla Glapińskiego jest zasadny. Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, Glapiński nie był formalnie członkiem PiS, ale to nie znaczy, że był niezależny. Sprzyjał tej partii, bywał w jej siedzibie, podczas gdy z przedstawicielami innych klubów poselskich się nie spotykał - oceniła. Z kolei Leszek Balcerowicz uważa, że Glapiński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu dlatego, że łamał konstytucję drukując pieniądze dla finansowania deficytu budżetu, a nie dlatego, że angażował się politycznie.

Rynki finansowe nie zareagowały na wniosek o Trybunał Stanu dla prezesa NBP. Notowania głównych walut wobec złotego nie zmieniły się we wtorek więcej niż o 0,3 proc., przy czym złoty zyskał do franka szwajcarskiego, a nieznacznie stracił do euro i dolara.