Jak wyjaśnia główny analityk HRE Investments Bartosz Turek, wyższe stopy procentowe i rentowności obligacji notowanych na giełdzie powinny skłonić ministra finansów do podniesienia oprocentowania detalicznych obligacji, ale póki co tak się nie stało. Według Turka konkurencja o nasze oszczędności nie jest bowiem zbyt zaciekła.

"Jeśli spojrzymy na giełdę, to rentowności 10-letnich polskich obligacji skarbowych rosną od końcówki stycznia br. Wtedy inwestorzy akceptowali zwrot z inwestycji na poziomie poniżej 1,2 proc. Dla porównania najnowsze dane sugerują, że rentowność tych papierów pod koniec października 2021 roku wynosi już prawie 2,9 proc." - uważa Turek.

Zaznacza jednocześnie, że takich stóp zwrotu oczekują inwestorzy, którzy kupują papiery skarbowe na rynku. Oferta dla przeciętnego Kowalskiego jest zupełnie inna. Ten, jeśli nie chce otwierać rachunku maklerskiego, a przy tym płacić za jego otwarcie, prowadzenie i używanie, a do tego nie chce narażać swoich oszczędności na giełdowe hossy i bessy, może kupić detaliczne obligacje skarbowe.

"Ich oferta wydaje się dziś mniej atrakcyjna niż wcześniej wspomnianych 10-letnich obligacji skarbowych notowanych na parkiecie. Jak wspomniałem wcześniej, rentowność giełdowych 10-latek pod koniec października wynosiła już prawie 2,9 proc., a w przypadku analogicznych papierów detalicznych początkowe oprocentowanie to tylko 1,7 proc. To prawie dwa razy mniej" - twierdzi Turek.

Reklama

Jego zdaniem, jeszcze niedawno bijąca kolejne rekordy sprzedaż papierów skarbowych mogła skłonić ministra do tego, aby obniżyć oprocentowanie. Obecnie jednak sytuacja jest zupełnie odwrotna – szczególnie po niespodziewanej październikowej podwyżce stóp procentowych i wzroście rentowności obligacji na giełdzie.

Według Turka, otoczenie sprzyja temu, aby Minister Finansów podniósł trochę oprocentowanie papierów sprzedawanych Kowalskim. Niestety już wiadomo, że w listopadzie to się nie stanie. Powody, zdaniem analityka, mogą być co najmniej trzy.

Po pierwsze sprzedaż detalicznych papierów jest rekordowa. Po trzech kwartałach br. sięgnęła poziomu 32,6 mld złotych. To o ponad połowę więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem.

"Minister Finansów przez ostatnie miesiące i kwartały raczej zaskakiwany był tym, jak dużo oszczędności Polacy do niego przynosili, niż tym, że chętnych na jego papiery brakowało. W takim otoczeniu trudno się dziwić, że nie ma on motywacji, aby zaproponować wyższe oprocentowanie swoich detalicznych obligacji" - stwierdził Turek.

Po drugie, konkurencja o nasze oszczędności nie jest zbyt zaciekła. Dziś roczne lokaty są przeciętnie oprocentowane na zaledwie 0,1 – 0,2 proc. Nawet trzymiesięczne papiery skarbowe dają zarobić znacznie więcej (0,5 proc.).

Po trzecie, zdaniem Turka, minister finansów może czekać na kolejne podwyżki stóp, które uzasadniałyby nie tylko symboliczną, ale faktycznie zauważalną poprawę oferty detalicznych papierów.