PIE: Docelowa wysokość oprocentowania będzie wyższa niż przed pandemią

Docelowa wysokość oprocentowania będzie wyższa niż przed pandemią, czyli 1,5 proc. - wskazał analityk z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakub Rybacki, po decyzji RPP o podniesieniu stóp procentowych. Ocenił, że RPP powinna zakomunikować harmonogram dalszych działań.

Jak powiedział PAP analityk, rosnąca inflacja wymusiła kolejną podwyżkę stóp procentowych. "Spodziewamy się, że cykl będzie kontynuowany, a docelowa wysokość oprocentowania będzie wyższa niż przed pandemią" - wskazał.

Dodał, że decyzja - podobnie jak w październiku - stanowi reakcje na wysokie zaskoczenie ze strony inflacji; według wstępnego szacunku wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w październiku był zbliżony do 7 proc.

Według Rybackiego prezes NBP zadeklaruje kontynuacje cyklu podwyżek. "W naszej ocenie RPP powinna zakomunikować harmonogram dalszych działań (tzw. forward guidance)" - wskazał.

Jak przypomniał, według ostatniej ankiety makroekonomicznej NBP niepewność odnośnie dalszych decyzji jest obecnie porównywalna do okresu początku pandemii. "Tak duża niepewność negatywnie przekłada się np. na decyzje inwestycyjne firm" - ocenił.

Analityk PIE prognozuje, że w obliczu podwyższonej inflacji RPP będzie zmuszona podnieść stopy procentowe powyżej poziomów sprzed pandemii (czyli 1,5 proc.). "Spodziewamy się, że inflacja w przyszłym roku oscylować będzie blisko 5,5 proc. W takich warunkach zasadny jest wzrost stopy referencyjnej do 2,5 proc" - podał Rybacki.

Jak podkreślił, taka prognoza przekracza bieżący konsensus rynkowy - ekonomiści rynkowi sugerują, że poziomem docelowym dla głównej stopy NBP będzie 2 proc.

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank gospodarczy. Obszary badawcze PIE to m.in.: handel zagraniczny, makroekonomia, energetyka i gospodarka cyfrowa. Instytut zajmuje się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

Konfederacja Lewiatan: Niewykluczone, że za niedługo stopy proc. mogą osiągnąć poziom 2,5 proc.

Niewykluczone, że "jastrzębie" na kolejnych posiedzeniach RPP będą nadal dominować i w niedługim czasie stopy osiągną poziom 2,5 proc. - ocenił ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.

"Rada Polityki Pieniężnej drugi miesiąc z rzędu zaskoczyła podwyżkami stóp. Pierwsze zaskoczenie było przed miesiącem, gdy w ogóle zdecydowała się na podwyższenie stopy referencyjnej o 40 pkt bazowych, mimo dość wtedy twardego stanowiska prezesa NBP o konieczności przeczekania wysokiej inflacji. Dziś z kolei RPP pokazała jastrzębie nastawienie zaskakując rynek wzrostem stopy referencyjnej o 75 pkt bazowych. Rynki oczekiwały wzrostu, ale niższego, o 50 pkt bazowych. Tym samym stopy procentowe zbliżają się do docelowego, przed pandemicznego poziomu 1,5 proc., choć niewykluczone, że jastrzębie na kolejnych posiedzeniach będą nadal dominować i w niedługim czasie stopy osiągną poziom 2,5 proc." - wskazał ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.

Ocenił on, że miałoby to uzasadnienie, ponieważ Polski Ład wprowadzi kolejną silną presję inflacyjną, poprzez wzrost wynagrodzeń Polek i Polaków. "A co za tym idzie będziemy coraz bliżej spirali płacowo-cenowej, której zgodnie ze słowami prezesa NBP, bank centralny się obawia" - wskazał.

Zielonka dodał, że środowa decyzja RPP przeciwdziałania wysokiej inflacji ma "opóźniony zapłon". "Innymi słowy dzisiejsze studzenie gospodarki będzie widoczne dopiero w perspektywie dwóch kwartałów. Oznacza to, że obecnie Polacy idąc do sklepu będą nadal płacić coraz więcej za wiele produktów, ponieważ w krótkiej perspektywie nie jesteśmy w stanie skutecznie przeciwdziałać wzrostowi cen. Teraz dodatkowo portfele obywateli i przedsiębiorców będą uszczuplane wyższą ratą od zaciągniętych wcześniej kredytów. Dla kredytu o wartości 350 tys. zł, udzielonego na 35 lat, miesięczna rata wzrośnie o blisko 200 zł" - wskazał.

Przedstawiciel Konfederacji Lewiatan dodał, że po decyzji RPP złoty na rynku forex zareagował podobnie jak miesiąc wcześniej. "Po chwilowym umocnieniu wraca do poziomów sprzed decyzji, tj. 4,59 zł za jedno euro" - podsumował.

PKO BP: Decyzja RPP umocniła złotego

Decyzja o podwyżce stóp procentowych NBP przełożyła się na krótkoterminowe umocnienie złotego. Polska waluta umacniała się już przed publikacją decyzji RPP, dzięki czemu kurs euro spadł poniżej 4,6 zł – powiedział PAP strateg rynków walutowych w PKO BP Arkadiusz Trzciołek.

„Decyzja o podwyżce stóp procentowych NBP o 75 pb, która doprowadziła stawkę referencyjną do poziomu 1,25 proc. przełożyła się na krótkotrwałe umocnienie złotego. Polska waluta umacniała się już przed publikacją decyzji RPP, dzięki czemu para EUR/PLN spadła poniżej granicy 4,60” – powiedział PAP strateg rynków walutowych w PKO BP Arkadiusz Trzciołek

Zwrócił uwagę, że ani w komunikacie, ani na konferencji prasowej nie padły żadne wskazania, jakie będą kolejne kroki władz monetarnych.

„Jednak silne postanowienie o działaniu w stronę powrotu inflacji do celu (wynoszącego 2,5 proc. z odchyleniem +/- 1 pkt. proc.) wskazują na możliwość dalszych ruchów na przełomie 2021 i 2022 roku. Złoty był w środę nieco mocniejszy zarówno od czeskiej korony czy węgierskiego forinta, a dalsze podwyżki stóp w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej (kolejna prawdopodobnie w czwartek w Czechach) powinny ograniczać pole na osłabienie tych walut” – powiedział Arkadiusz Trzciołek.

Jego zdaniem wysoka inflacja w naszym regionie będzie skutkować presją na banki centralne, aby nadal podwyższały stopy procentowe. Ale są inne czynniki, które mogą wpływać na kursu walut regionu, w tym złotego.

„W krótkim terminie umocnieniu walut z rynków wschodzących może przeciwdziałać normalizacji polityki monetarnej w USA oraz wzrost zakażeń wirusem SARS-COV-2” – powiedział strateg PKO BP.

Credit Agricole: Przed nami kolejne podwyżki stóp

Po środowej podwyżce stóp procentowych o 75 pb, spodziewam się, że RPP podniesie je w grudniu i styczniu jeszcze o 50 pb - powiedział PAP główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski. Oszaclował, że docelowa wysokość stóp przebije poziom sprzed pandemii.

Według Borowskiego, środową decyzją, Rada chce nadrobić spóźnione reakcje. "Nie ma wątpliwości, że jesteśmy w cyklu podwyżek. Może potrwać 2-3 miesiące do zmiany składu RPP w styczniu 2022r., która może inaczej - niż Prezes NBP - spojrzeć na cel inflacyjny - powiedział. Dodał, że docelowa wysokość stóp przebije poziom sprzed pandemii.

Borowski ocenił również, że środowa decyzja NBP nie doprowadzi do aprecjacji kursu złotego.

Bank Pocztowy: RPP drugi miesiąc z rzędu zaskoczyła rynki finansowe

Rada Polityki Pieniężnej drugi miesiąc z rzędu zaskoczyła rynki finansowe, podwyższając stopy procentowe bardziej niż się tego spodziewano. Oczekiwano wzrostu stopy referencyjnej o 50pb, a podwyższona ona została o 75pb - oceniła Monika Kurtek główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Dodała, że w komunikacie po posiedzeniu Rady, ani także na konferencji prezesa NBP, nadal nie określono, czy podwyżki stóp są początkiem cyklu zacieśniania polityki monetarnej.

"Prezes NBP A.Glapiński powiedział jednak, że prawdopodobieństwo kolejnego ruchu w grudniu br. jest większe niż jego brak. Jakie czynniki skłoniłyby Radę do kolejnej podwyżki? Przede wszystkim poziom inflacji" - czytamy w komunikacie Banku Pocztowego.

Według Kurtek, z wypowiedzi prezesa NBP wynika, że jeśli odczyt wskaźnika CPI będzie ponownie wyższy od oczekiwań, konieczna będzie kolejna podwyżka stóp. Aktualne prognozy wskazują, że roczny wskaźnik inflacji w listopadzie wyniesie co najmniej 7 proc.

"Jeśli zatem Rada spodziewa się, że taki poziom osiągnięty zostanie dopiero w styczniu (na co prezes A.Glapiński wskazywał kilka razy podczas konferencji), to prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp za miesiąc jest rzeczywiście wysokie. Docelowo stopa referencyjna na koniec 2022 r. może zostać podwyższona – w mojej opinii - do 2,00 proc., a w 2023 r. do 2,50 proc." - informuje Kurtek.

Pekao: Cykl zacieśnienia polityki pieniężnej będzie kontynuowany

Cykl zacieśnienia polityki pieniężnej będzie kontynuowany - ocenił Piotr Bartkiewicz z Pekao w komentarzu do środowej decyzji RPP o podwyżce stóp procentowych. Według banku na koniec przyszłego roku główna stopa wyniesie 2,5 proc.

Jak zaznaczyli analitycy Pekao, NBP, podobnie jak inni obserwatorzy i ekonomiści, został zaskoczony przez przebieg procesów inflacyjnych i zdecydował się na "wzmocnienie" decyzji z października. "O samej wielkości ruchu ponownie zadecydowała chęć przejęcia inicjatywy i zaskoczenia rynków" - wskazał Piotr Bartkiewicz z departamentu analiz makroekonomicznych Pekao.

Ekspert odniósł się do kluczowych elementów, które wskazują na to, "że cykl zacieśnienia polityki pieniężnej będzie kontynuowany". Zwrócił uwagę, że RPP dysponuje obecnie projekcją wskazującą na szczyt inflacji w okolicy 7 proc. na początku przyszłego roku. "Ta ścieżka może z łatwością być zrewidowana w górę i naszym zdaniem NBP wciąż nie docenia rozpędzenia procesów inflacyjnych w Polsce" - ocenił.

Dodał, że z wypowiedzi prezesa NBP można wyczytać, że bank będzie zadowolony z powrotu inflacji "do górnego ograniczenia pasma dopuszczalnych odchyleń od celu" - czyli do 3,5 proc. Zdaniem Bartkiewicza projekcja listopadowa prawdopodobnie nie spełnia "tego idealnie warunku, ale szczegółową ścieżkę zobaczymy w poniedziałek". W obliczu systematycznych szoków podażowych NBP zostawia sobie pewnego rodzaju bufor - zaznaczył analityk.

Dodał, że prezes Adam Glapiński jasno wskazał na 1,5 proc. jako poziom neutralny i kotwiczący oczekiwania członków RPP co do tego, gdzie powinna znaleźć się główna stopa procentowa NBP. "Jego osiągnięcie zatem nie będzie wymagało dodatkowych, pogłębionych analiz perspektyw inflacji" - stwierdził Bartkiewicz. Według niego kolejne zaskoczenie w danych CPI "pociągnie" podwyżkę przynajmniej o 25 pb w grudniu. "Jastrzębie nastawienie wynika z asymetrycznego rozkładu ryzyk dla ścieżki inflacji, o którym również prezes NBP wspomniał" - zauważył analityk.

Bank zwrócił uwagę, że średniookresowe perspektywy wzrostu gospodarczego nie zmieniły się – rewizja wzrostu PKB w latach 2022-23 w dół jest zrównoważona przez rewizję tegorocznej dynamiki w górę i delikatne podniesienie punktu startowego z uwagi na rewizję rachunków narodowych GUS. Przypomniano, że pomimo zacieśnienia polityki pieniężnej (wykonane przez RPP 115 pb podwyżek ma już wg modeli, jakimi posługuje się NBP, mierzalny wpływ na aktywność ekonomiczną), hamowania gospodarki światowej i opóźnień w inwestycjach publicznych polska gospodarka ma znaleźć się w 2023 w dokładnie tym samym miejscu, w jakim oceniano to w lipcu i w marcu br. "Taka odporność gospodarki na szoki prawdopodobnie pozwala członkom RPP zacieśniać z większą pewnością" - stwierdził analityk.

Z kolei nominalny PKB wg ostatniej projekcji ma być w 2023 o ok. 15 proc. wyższy niż wskazywały na to trendy sprzed pandemii. "To również sugeruje, że zdolność gospodarki do funkcjonowania przy wyższych stopach procentowych jest większa niż przed pandemią" - ocenił ekspert.

Jak stwierdził Bartkiewicz, RPP wykonała dziś kolejny krok w ramach cyklu zacieśnienia i nie jest to krok ostatni. "Zważywszy na dotychczasowe wzorce w danych o CPI, zaskoczenie w listopadzie jest bardzo prawdopodobne i kolejna podwyżka, tym razem o 25 pb (choć większa skala jest również prawdopodobna) powinna być scenariuszem bazowym" - ocenił.

W ocenie banku na koniec przyszłego roku główna stopa wyniesie 2,5 proc.

ING: Stopy procentowe mogą osiągnąć 2 proc. w lutym 2022

Stopy procentowe mogą osiągnąć poziom ok. 2 proc. w lutym 2022, ale nie będzie to koniec cyklu zacieśniania - szacują ekonomiści ING BŚ po środowej decyzji RPP. Dodali, że docelowa stopa to 2,5-3,0 proc.

"Spodziewaliśmy się podwyżki o 50pb (z ryzykiem po wyższej stronie) - wskazali ekonomiści banku. Dodali, że o ile podwyżka w październiku była podyktowana przeszłymi zaskoczeniami inflacyjnymi, to w listopadzie RPP dysponowała także projekcją przyszłej inflacji. Przypomnieli, że została ona istotnie skorygowana w górę, na 2022 rok aż o 2,5pp do 5,8 proc. średnio. W 2023 roku średnia inflacja wg NBP wyniesie 3,7 proc. rdr, co oznacza że będzie istotnie powyżej celu (2,5 proc.) "Naszym zdaniem tylko przejściowo (na przełomie 2022-23 roku) powróci poniżej górnego pasma dopuszczalnych wahań (3,5 proc.)" - podkreślili.

W ocenie ekspertów ING, komentarze prezesa NBP były łagodne, jak na skalę rewizji projekcji i jej przebieg. "Istotnie też odbiegają od jastrzębiego nastawienia innych banków centralnych w regionie" - dodali.

Jak ocenili, wypowiedzi prezesa to zapowiedź podwyżek stóp do czasu, kiedy bieżąca inflacja CPI nie przestanie rosnąć, a więc do początku 2022 roku, kiedy spodziewany jest szczyt inflacji, wg NBP na poziomie nieco ponad 7 proc. - przypomnieli.

Zdaniem ING, stopy wzrosną o około 25pb w grudniu do przedpandemicznego poziomu 1,5 proc. i wciąż możliwe są podwyżki na początku roku, pomimo iż w okresie styczeń-marzec wymieni się 7 z 10 członków RPP.

"Stopy mogą osiągnąć poziom około 2 proc. w lutym 2022, ale nie będzie to koniec cyklu zacieśniania" - prognozują ekonomiści.

Jak zaznaczyli, z wypowiedzi prezesa NBP można wywnioskować, że RPP przestanie podnosić stopy, gdy bieżąca inflacja CPI przestanie rosnąć, a więc od II kw 2022 r. "Obawiamy się, iż to zbyt optymistyczne podejście. O ile w 2021 roku znaczny wpływ na inflację miały czynniki zewnętrzne (szoki podażowe), to jednak w 2022 roku wysoka inflacja będzie w dużym stopniu wynikać z presji popytowej oraz presji płacowej" - wyjaśnili.

"Dodatkowo, w 2022 roku oczekujemy dalszego impulsu fiskalnego. Dlatego spadek CPI od II kw 22r., będzie głównie efektem wysokiej bazy w paliwach i żywności niż istotnego zmniejszenia ryzyk inflacyjnych" - wskazali.

Zdaniem ING w 2022 roku inflacja bazowa pozostanie wysoka. "Dodatkowo, wciąć wysokie będzie ryzyko nasilenia spirali płacowo-cenowej, po tym jak wzrosły oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych i przedsiębiorstw" - wskazali.

Jak ocenili, taka sytuacja będzie wymagała dalszej interwencji w postaci podwyżek stóp procentowych w II połowie 2022 roku. "Docelowa stopa to 2,5-3,0 proc." - oszacowali.