W 2023 r. inflacja wyniesie 11,9 proc., w 2024 roku 5,7 proc.; polski PKB wzrośnie w br. o 0,9 proc., a w przyszłym o 2,1 proc. - wynika z tzw. centralnej ścieżki projekcji inflacji i PKB zawartej w opublikowanym w piątek przez Narodowy Bank Polski "Raporcie o inflacji – marzec 2023 r.".
Jak zwrócił uwagę ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan, projekcja inflacji i wzrostu ekonomicznego NBP to główny dokument, na podstawie którego RPP podejmuje decyzje w sprawie stóp procentowych. "Wszystko wskazuje na to, że dostaliśmy kolejny sygnał, iż można oczekiwać obniżek stóp przed wyborami parlamentarnymi" - ocenił Zielonka.
"+Sprawdzam+ powiemy prawdopodobnie pod koniec marca, kiedy GUS ogłosi szybki szacunek inflacji za marzec" - dodał ekonomista. "Gdyby się okazało, że oczekiwane obniżenie tempa inflacji nie nastąpi, a raczej powinno choćby przez tzw. efekty bazy, to całość projekcji będzie można uznać za nieaktualną" - stwierdził.
Zielonka zaznaczył, że NBP zakłada dalsze spowolnienie gospodarcze - w tym roku PKB ma urosnąć o 0,9 proc. przy inflacji sięgającej 12 proc. "W obu przypadkach mamy pozytywne rewizje" - podkreślił. Wzrost PKB w 2023 r. jeszcze w listopadzie ub.r. był prognozowany na 0,7 proc., a inflacja 13,1 proc. - przypomniał ekspert.
Według banku centralnego rynek pracy pozostanie nadal silny. "Wynagrodzenia już w I kw. 2023 r. mają realnie wzrastać – to może być impuls inflacyjny, ale nie powinien on wpływać znacząco na ceny, ponieważ dane o wynagrodzeniach nie obejmują większości podmiotów gospodarczych" - wskazał Zielonka.
W ocenie ekonomisty potwierdza to jednocześnie prognozowana, spadająca konsumpcja Polek i Polaków. "Co pokazuje rzeczywistą wartość naszych pensji, tj. nadal będziemy mieli coraz mniej w portfelach" - podsumował ekspert Konfederacji Lewiatan.
autorka: Magdalena Jarco