Prezydenckie weto wobec ustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy

Według Zbigniewa Boguckiego projekt wprowadza też zapisy umożliwiające ściganie szerzenia „ideologii banderowskiej”.

W poniedziałek prezydent zawetował nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, która doprecyzowywała m.in. przesłanki do otrzymania świadczenia 800 plus, tak by wypłacane było również na dzieci, które ukończyły szkołę ponadpodstawową przed ukończeniem 18. roku życia oraz spełniają obowiązek nauki przez uczęszczanie do uczelni lub na kwalifikacyjne kursy zawodowe.

Argumentacja Karola Nawrockiego - 800 plus tylko dla pracujących

Swoją decyzję Karol Nawrocki motywował m.in. tym, że świadczenie 800 plus powinni dostawać tylko Ukraińcy, którzy pracują w Polsce. Prezydent przypomniał, że 3,5 roku temu po ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę wybuchła wojna, która wpłynęła na całą architekturę bezpieczeństwa na świecie. – Po 3,5 roku sytuacja, także w zakresie polskich finansów publicznych i emocji politycznej, emocji społecznej, zasadniczo się zmieniła. Prawo, które było zaproponowane 3,5 roku temu, dzisiaj powinno zostać skorygowane – ocenił.

Zapowiedź własnego projektu ustawy

Prezydent zapowiedział też własną inicjatywę legislacyjną. – W moim projekcie ustawy proponuję nowe zasady nadawania obywatelstwa, także przyjezdnym z innych krajów niż Ukraina. Uznaję, że ten proces powinien być wydłużony. W projekcie znajdzie się także zaostrzenie kary za nielegalne przekroczenie granicy. Aby wyeliminować rosyjską propagandę i oprzeć relacje z Ukrainą na wzajemnym szacunku, uznaję, że powinniśmy zawrzeć w ustawie także jednoznaczne hasło „stop banderyzmowi” – mówił.

Symbol banderowski miałby – zgodnie z propozycją prezydenta – zostać zrównany z symbolami, które odpowiadają niemieckiemu narodowemu socjalizmowi powszechnie nazywanemu nazizmem, sowieckiemu komunizmowi i dokonać korekt w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w odniesieniu do zbrodni OUN-UPA.

Nawrocki poinformował, że prezydencki projekt zakłada, że proces przyznawania obywatelstwa będzie wydłużony z trzech do 10 lat oraz podwyższenie kary za nielegalne przekraczanie granicy do 5 lat pozbawienia wolności.

W poniedziałek wieczorem szef kancelarii prezydenta przekazał, że prezydencki projekt został jeszcze tego dnia skierowany do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Podkreślił, że zakłada on m.in dostęp do świadczeń i ochrony zdrowia tylko dla osób, które pracują i opłacają składki w Polsce. Według Boguckiego projekt wprowadza też zapisy umożliwiające ściganie szerzenia „ideologii banderowskiej”.

Spór o finansowanie internetu satelitarnego dla Ukrainy

Po wecie prezydenckim głos zabrał m.in. wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, który wskazywał w rozmowie z PAP, że decyzja prezydenta komplikuje finansowanie internetu satelitarnego dla Ukrainy przez Polskę, które wygasa z końcem września i miało być przedłużone zawetowaną przez Nawrockiego ustawą. Według Gawkowskiego prezydent podjął „ryzyko na bardzo wysokim poziomie” i decydując się zawetować ustawę, „de facto wyłączył internet na Ukrainie”, „wyłączył go szkołom, wyłączył szpitalom”.

Decyzja prezydenta wprost oznacza, że tego internetu, ale i wsparcia dla administracji skarbowej na Ukrainie nie będzie. (…) Dzisiaj prezydent musi wziąć odpowiedzialność za to i powiedzieć, czy to nazywa się prawdziwym partnerstwem z Ukrainą, która jest na końcu negocjacji pokojowych i która dzisiaj dostaje taki nóż w plecy – mówił Gawkowski.

Szef prezydenckiej kancelarii Zbiniew Bogucki, odnosząc się do tych słów, wskazywał na platformie X, że weto - wbrew temu, co mówił Gawkowski - nie wyłącza starlinków Ukrainie. Bogucki podkreślił, że parlament musi we wrześniu „sprawnie przeprocedować” projekt złożony przez Nawrockiego. Koszty tej łączności finansowane są w oparciu o zapisy obecnie obowiązującej ustawy, a projekt złożony w Sejmie przez Prezydenta RP utrzymuje ten stan rzeczy. Wystarczy we wrześniu tę inicjatywę prezydencką sprawnie przeprocedować w polskim parlamencie” - napisał szef kancelarii prezydenta.

Kwestia ekshumacji ofiar Wołynia

Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Karol Nawrocki wielokrotnie wypowiadał się w sprawie Ukrainy, m.in. w kontekście jej ewentualnego członkostwa w NATO i UE. - Do czasu rozwiązania naszych spraw, w tym ekshumacji ofiar ludobójstwa wołyńskiego, nie widzę przyszłości Ukrainy w Unii Europejskiej i w NATO - mówił w styczniu tego roku podczas wizyty w Turku (woj. wielkopolskie).

Jeszcze jako prezydent elekt, pytany pod koniec czerwca w wywiadzie dla Polsat News o to, czy „zrewiduje” swoje poglądy na temat Ukrainy, Nawrocki powiedział, „że nie ma dzisiaj możliwości, aby Ukraina weszła do NATO, bo znajduje się w stanie wojny”. Powtórzył też wówczas, że jest przeciwnikiem bezwarunkowego wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej. „Wiele państw, także Polska czekała latami na to, aby spełnić konkretne oczekiwania Unii Europejskiej, żeby być jej częścią” - zauważył wówczas.

Podczas niedawnej rozmowy w Radiowej Jedynce rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz zapewnił, że prezydent nie wyklucza członkostwa Ukrainy w NATO, natomiast w obecnej sytuacji geopolitycznej nie widzi możliwości wejścia tego kraju do Sojuszu.

Nawrocki wiele razy podnosił też temat polsko-ukraińskich relacji historycznych i ekshumacji na Wołyniu. Na początku lipca, biorąc udział w Chełmie w uroczystościach upamiętnienia ofiar ludobójstwa na Wołyniu, zaapelował do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o możliwość podjęcia pełnoskalowych ekshumacji na Wołyniu. - My, Polacy, mamo prawo do tego, by pamiętać o ludobójstwie wołyńskim niezależnie od zmieniających się czasów i okoliczności. I będziemy pamiętać - podkreślił.

Jak wskazał, „nie ma narodów wybranych do przeżywania swojego cierpienia z przeszłości”. - Nie możemy zgodzić się na to, że odmawia się nam, Polakom, prawa do pochowania ofiar ludobójstwa wołyńskiego, bo nie o zemstę oni wołają: wołają o krzyż, wołają o grób, wołają o pamięć, i jako przyszły prezydent Polski jestem zobowiązany mówić ich głosem. Nikt mnie z tego nie zwolni - podkreślił Nawrocki.

Pod koniec lipca Nawrocki rozmawiał telefonicznie z prezydentem Zełenskim. „Karol Nawrocki podkreślił, że jest głosem narodu, który domaga się zmiany podejścia Ukrainy do ważnych i dotąd nierozwiązanych spraw historycznych” - przekazał wówczas Leśkiewicz.

Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na Polakach. O ile dla polskiej strony była to zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Poza tym dla wielu Ukraińców OUN i UPA ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR postrzegane są jako organizacje wyłącznie antysowieckie, a nie antypolskie.

Deklaracje prezydenta dotyczące zaangażowania Polski w wojnę

Nawrocki deklarował też, że nie wyśle polskich żołnierzy na Ukrainę. - Nie jestem gotów, aby jako przyszły prezydent wysyłać polskich żołnierzy na Ukrainę - podkreślał w lutym w Legionowie.

Zaznaczył wówczas, że polski żołnierz powinien bronić granic Polski, a to polscy przedsiębiorcy powinni pojechać wspierać odbudowę Ukrainy. - Jestem gotowy do tego oczywiście, aby wspierać logistycznie Ukrainę - zadeklarował. Zaznaczył jednak, że Polska jest częścią sojuszy, przede wszystkim Sojuszu Północnoatlantyckiego, a wszelkie decyzje w tej sprawie powinny zapadać w jego ramach i „odnosić się do linii negocjacyjnej”. Nawrocki podkreślił też, że zarówno Ukraina, jak i Polska powinny brać udział w ewentualnych rozmowach pokojowych.

W zeszłym tygodniu słowa prezydenta podtrzymał szef jego kancelarii Zbigniew Bogucki, który podkreślił, że Nawrocki jasno mówił, że nie zgadza się na obecność polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy. - Nie mam wiedzy, aby w tym zakresie coś się zmieniło. Co więcej, powiem, że prezydent, tak jak w przypadku innych swoich zapowiedzi i deklaracji, jest bardzo konsekwentny - powiedział prezydencki minister.