Rafinerie w gruzach, gaz pod ostrzałem
Rosyjskie uderzenia na infrastrukturę energetyczną w 2025 roku zniszczyły 42% dziennej produkcji gazu i doprowadziły do sytuacji, w której rafinacja ropy w czerwcu i lipcu została praktycznie „wymazana z mapy”. Szef Naftogazu, Serhij Korecki, mówi wprost w wywiadzie dla Washington Post, że kraj przygotowuje się na kolejne ataki, które mogą nastąpić tuż przed sezonem grzewczym. To oznacza, że Ukraina musi coraz mocniej opierać się na imporcie paliw.
Rekordowe zakupy gazu i miliardy na stole
Według danych Naftogazu Ukraina potrzebuje około 6 miliardów metrów sześciennych importowanego gazu, co jest rekordowym (ale niekorzystnym) wynikiem w historii kraju. Kontrakty podpisane z międzynarodowymi partnerami już dziś zabezpieczają niemal 95% potrzeb na start zimy. Naftogaz przeznaczył na te zakupy 1 miliard dolarów własnych środków, a kolejne 1,5 miliarda dolarów pochodzi z funduszy instytucji międzynarodowych, takich jak Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
Orlen w strategicznym sojuszu
Polski Orlen odegrał szczególną rolę, zapewniając dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych oraz podpisując kolejne umowy na zwiększenie wolumenu gazu. Dzięki tej współpracy Naftogaz zyskał realne wsparcie, które pozwala mu mówić, że Ukraina nie zostanie bez paliwa tej zimy. W planach są także dalsze wspólne projekty, obejmujące modernizację infrastruktury i rozwój dystrybucji. Co ważne, współpraca ta pokazuje, że Polska staje się regionalnym liderem w zapewnianiu bezpieczeństwa energetycznego – nie tylko dla siebie, lecz także dla wschodniego sąsiada.
Ukraina zapewnia: zimą nie zabraknie gazu
Mimo dramatycznych strat w sektorze paliwowym, władze w Kijowie deklarują, że dzięki importowi i wsparciu partnerów, kraj jest przygotowany na sezon grzewczy. „Już zakontraktowaliśmy prawie wszystko, czego potrzebujemy” – podkreśla szef Naftogazu. Eksperci zwracają jednak uwagę, że jeśli zima okaże się wyjątkowo mroźna, zapasy mogą okazać się niewystarczające. Z drugiej strony, umowy z Orlenem i innymi europejskimi partnerami dają Ukrainie pierwszy raz od dawna pewność, że nawet w obliczu zmasowanych rosyjskich ataków energetyka nie załamie się całkowicie.
Energetyka jako pole bitwy
Rosja od początku wojny traktuje infrastrukturę energetyczną jako jeden z głównych celów swoich ataków. Podobnie robi i Ukraina uderzając w rosyjską infrastrukturę. Eksperci wskazują, że uderzenia w rafinerie, elektrownie i sieci przesyłowe mają nie tylko wymiar militarny, lecz także psychologiczny - mają złamać morale ludności cywilnej i zmusić państwo do kosztownych importów. Jednak odpowiedź Ukrainy i jej sojuszników pokazuje, że strategia Kremla nie działa tak, jak planowano. Coraz większa współpraca z Polską i innymi krajami regionu buduje nową mapę bezpieczeństwa energetycznego Europy, w której Orlen zaczyna odgrywać rolę kluczowego gracza.