"W projekcie ustawy mówimy także o możliwości użycia oddziałów Wojska Polskiego na terytorium państwa polskiego bez potrzeby ogłaszania stanu wyjątkowego, czy wojennego; dotychczas było to niemożliwe" - przekazał Tusk. Jak zaznaczył, zmiany są wprowadzane "w związku z zagrożeniem, o którym informujemy od dłuższego czasu". "To są też niestety zagrożenia, które pojawiają się w innych krajach europejskich. Dzisiaj Niemcy w kontekście Mistrzostw Europy w piłce nożnej, prezydent Francji w związku z olimpiadą w Paryżu, otrzymują codziennie informacje o zagrożeniach sabotażowych i dywersyjnych w trakcie tych imprez inspirowanych przez Rosję. Czechy zostały w ostatnich kilkudziesięciu godzinach postawione w stan alarmu" - powiedział Tusk.

"Musimy być przygotowani i nie możemy doganiać rzeczywistości, bo ona jest inna niż kiedyś. Ani konstytucja, ani nasze przepisy nie przewidziały czegoś takiego, że państwa z nami sąsiadujące będą organizowały na masową skalę przemyt, gwałcenie naszej granicy, także czasem przy użyciu broni i przemocy" - podkreślił szef rządu. Dodał, że "zupełnie nikt nie był w stanie przewidzieć, gdy tworzyliśmy nasze przepisy, że będziemy mieli do czynienia z aktami dywersji i sabotażu na terenie naszego kraju". Jak wskazał, "dlatego przygotowaliśmy przepisy, które umożliwią nam podjęcie działań, a nie szukanie po omacku możliwości prawnych". "Wiem, kontrowersyjne i niełatwe do zaakceptowania, ale będę przekonywał, aby te przepisy wprowadzić" - mówił Tusk.

autor: Marcin Jabłoński