Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że przedstawiony przez prezydenta Zełenskiego tzw. plan zwycięstwa na Zachodzie uznany zostanie za dość ryzykowny, na co wskazywały pierwsze głosy zza oceanu i z Berlina. Teraz jednak znów w Europie zaczyna przybywać polityków, coraz bardziej łaskawym okiem patrzących na to, czego chce ukraiński prezydent.
Francuzi coraz bardziej bojowi
A jego oferta jest prosta. Ukraina dostać ma zaproszenie do NATO, a Zachód dostarczyć musi jeszcze więcej broni, w tym tej, która pozwoli na ostrzeliwanie celów w głębi Rosji. I gdy już dzięki temu uda się zawrzeć z Rosją coś na wzór pokoju, to państwa zachodnie powinny dać Ukrainie gwarancje, a najlepszą będzie wprowadzenie na jej teren własnych wojsk. Mowa jest jeszcze o powojennej odbudowie Ukrainy i zastąpieniu stacjonujących w Europie wojsk USA siłami ukraińskimi.
I jak się okazuje, niektóre punkty tego planu zyskują w państwach zachodnich posłuch, a przynajmniej tamtejsi politycy dają do zrozumienia, że warto o nich rozmawiać. Do grona tego dołączył minister obrony narodowej Francji, Sébastien Lecornu, którego zdaniem należy rozważyć kwestię rozmieszczenia na terytorium Ukrainy sił odstraszania niejądrowego.
- Pomysł zawieszenia broni dla Kijowa rodzi kwestię normalnego odstraszania, które pozwoli zapobiec nowej rosyjskiej agresji i jest to kwestia, którą już warto rozważyć – mówił minister w rozmowie z TF1.
Francja pojedzie na Ukrainę? Jest taka szansa
Taka jasna deklaracja ważnego polityka jednego z państw nuklearnych może co prawda dziwić, jednak wypowiedź ta padła w kontekście rozejmu, jaki Ukraina miałaby zawrzeć z Rosją. Francuz bowiem nie ma złudzeń, że w obecnej sytuacji niemożliwe wydaje się jedno z podstawowych żądań Zełenskiego, czyli odzyskania wszystkich zajętych przez Rosję terytoriów.
- Obecnie wyzwaniem jest zaakceptowanie nowego układu sił(…). Plan zwycięstwa Zełenskiego oznacza początek politycznej odpowiedzialności, jaką musimy wziąć na siebie, aby pomóc Ukrainie w perspektywie długoterminowej – zadeklarował Lecornu.
Różnorakie gwarancje Ukraina dostawał już od państw zachodnich w przeszłości, między innymi w latach 90. XX wieku, gdy zrzekała się posowieckiej broni jądrowej. Jak czas pokazał, skończyły się one kolejną wojną, tym razem na ogromną skalę. Czy zatem Zachód znów zamierza mamić Ukrainę i za wszelką cenę doprowadzić do jakiegoś pokoju, by mieć wreszcie święty spokój, czy też poważnie traktuje swe obietnice? Dziennikarze postanowili zapytać ministra, czy skończy się jedynie na słowach, czy też Francja rozważa wysłanie w przyszłości swych wojsk na Ukrainę.
- Odbyliśmy debatę na temat przygotowań – przytacza słowa ministra portal Censor.net.