W sobotę, 18 stycznia do Polski dotarła pierwsza partia najnowocześniejszych czołgów, jakimi będzie mogła pochwalić się nasza armia, a mianowicie 28 sztuk Abramsów w wersji M1A2SEPv3. Było wiele radości i fetowania tego wspaniałego zakupu, ale szybko okazało się, że nie każdego taki amerykański Abrams jest w stanie wystraszyć.

Kłopoty polskich Abramsów. Wpadły w centrum Polski

Na groźny urok tych pancernych bestii najwyraźniej odporni okazali się funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego, którzy w poniedziałek postanowili zaczaić się w okolicach trasy S8 w województwie łódzkim i sprawdzić, co tam wozi się po drogach. Gdy ich oczom ukazał się transport amerykańskich czołgów, nie poczuli ani krzty obaw i zatrzymali cały konwój. A jak się okazało, mieli ku temu całkiem solidne podstawy.

- Został zatrzymany transport pięciu czołgów. Pojazdy były ponadnormatywne, tzn. zarówno ich masa jak i wymiary przekraczały określone normy. Pojazdy wykorzystywane do transportu nie miały stosownych zezwoleń. Dlatego zostały zatrzymane do kontroli – powiedział w rozmowie z portalem epiotrkow.pl Marcin Janiszewski z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Łodzi.

Inspektorzy przeprowadzili drobiazgową kontrolę i szybko na jaw wyszło, że transport pięciu Abramsów to element zaplanowanej operacji wojskowej. Czołgi jednak skierowano na parking aż do chwili dostarczenia wymaganych dokumentów. Gdy okazało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a czołgowa wycieczka to nie jakaś pancerna samowolka, amerykańskie maszyny mogły pojechać dalej.

Czołgi mają problem, by dojechać na miejsce

Wojsko nie ujawniło, czy zatrzymane w okolicach Wolborza czołgi to część z sobotniej dostawy, choć nie jest to wykluczone, bowiem maszyny te, zanim trafią do macierzystych jednostek, będą musiały jeszcze trochę pojeździć po kraju. W pierwszej kolejności czeka je deprocessing, czyli przegląd zerowy po długotrwałym transporcie morskim. W jego trakcie krajowi eksperci będą także sprawdzać, czy czołgi są sprawne i kompletne. Należy oczekiwać, że potrwać może on kilka tygodni.

Tymczasem, jak ustaliły lokalne media, nie jest to pierwszy taki przypadek, gdy służby mundurowe w centralnej Polsce uważnie przyglądają się pancernym transportom. Do podobnej akcji doszło w 2019 roku, kiedy to policja zatrzymała lawety z czołgami T-72. Szybkie badanie wykazało, że lawety były przeciążone, a zamiast dopuszczalnych 40 ton, wraz z czołgami ważyły ponad 70 ton. Jakby tego było mało, lawety były też o metr za szerokie oraz o ponad 5 metrów za długie, a przewoźnik nie miał wymaganych zezwoleń na przewóz tak wielkich gabarytów. I jak informuje portal „trybunalski.pl”, podróż polskich T-72 zakończyła się w zajezdni Miejskiego Zakładu Komunikacji w Piotrkowie Trybunalskim.