- Powiedzieć, że jest niedosyt, to nic nie powiedzieć – mówi Przemysław Wipler, kandydat Konfederacji na prezydenta Warszawy. Według sondaży jego przygoda wyborcza zakończyła się z wynikiem 3,9 proc.

Pokonanie Lewicy w sejmikach

Mimo to w sztabie Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców nie czuć było takiego napięcia, które widać było w październiku, kiedy partia zakończyła swoją kampanię dużo poniżej oczekiwań (6,75 proc., podczas gdy liczono nawet na 11 proc.). Radość wzbudziło choćby to, że Konfederacja przeskoczyła w sondażach wynik, który uzyskała Lewica.

Reklama

Poza tym działacze doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wybory samorządowe to nie jest dla nich gra o główne stawki. - Nasze kadry są ciągle zbyt szczupłe, by wystawić kandydatów wszędzie. Ale widzę niedosyt – mówił ze sceny wicemarszałek Sejmu i wiceprzewodniczący partii Krzysztof Bosak. – Nasza walka o samorząd dopiero się zaczęła.

Do lokalu wynajętego w dawnej wytwórni wódek Koneser na warszawskiej Pradze przyszło tylu działaczy Konfederacji, że zmieściliby się na studenckiej domówce. Nie znaczy to, że dla partii wybory nie miały znaczenia. Po pierwsze kandydaci grali w nich na rozpoznawalność. Jak choćby w Łodzi, gdzie bardzo charakterystyczną i widoczną kampanię prowadziła Klaudia Domagała. To przyda się w czasie następnych wyborów, do Parlamentu Europejskiego.

"Nasza praca się nie skończyła"

- Nasza praca się nie skończyła – zapowiedział Bosak. – Wybory do Parlamentu Europejskiego powinny być dla nas najłatwiejsze – dodał i przyznał, że spodziewa się w nich „solidnego kopa do przodu”.

Przemysław Wipler przyznał, że liczy na 7 do 10 europosłów. – Walczymy o najlepszy wynik w historii naszego sojuszu – przekonywał.

Budowanie kadr

Po drugie dla partii ważne będzie budowanie kadr, partyjnych dołów, których Konfederacja, póki co jeszcze nie ma. A musi, by zostać formacją ubiegającą się o udział w przyszłym podziale tortu. Ci działacze, których uda się obsadzić w samorządzie, będą punktami zaczepienia do rozbudowy formacji.

Jak przekonywali inni liderzy, wśród działaczy widać już apetyt na kolejne wybory samorządowe. Celem na przyszłość jest rejestracja list w każdym okręgu. Jak przyznał Przemysław Wipler, partia będzie patrzyła teraz na szczegółowe wyniki tak, by partycypować we władzy. - Czekają nas trudne negocjacje, bo będziemy chcieli tworzyć koalicje w sejmikach, liczymy na wiceprezydentów – mówił do działaczy.