Spotkanie koalicji rządzącej
W czwartek przed południem odbyło się spotkanie liderów koalicji rządzącej: KO, Polski 2050, PSL i Lewicy, poświęcone wyciągnięciu wniosków po przegranej kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Sejm 11 czerwca ma rozpatrzyć wniosek premiera Donalda Tuska ws. wotum zaufania dla rządu.
Hołownia podczas konferencji prasowej po spotkaniu oświadczył, że tekst wystąpienia szefa rządu ma być skonsultowany z koalicjantami. "Będzie uwspólniony, będzie zawierał treści programowe i zobowiązania, które są ważne dla nas wszystkich, z poczuciem odpowiedzialności i za stan finansów publicznych, i za sytuację, w której się dzisiaj znajdujemy" - zapowiedział.
Zostanie powołany rzecznik rządu
"Rzecznik rządu ma zostać powołany, ma być zupełnie nowe centrum kreujące politykę informacyjną rządu; o tym też pewnie pan premier będzie mówił" - dodał Hołownia.
Zapowiedział też, że powstanie mała rada koalicji. Jak tłumaczył, współpracownicy liderów koalicji mają się spotykać co tydzień, aby uzgadniać najważniejsze sprawy.
Kosiniak-Kamysz: Nie było żadnego sporu
Nie było żadnego sporu. Była dyskusja, jaką strategię przyjąć, jakie są najważniejsze projekty dla naszych środowisk. I znaleźliśmy wspólny mianownik - powiedział w czwartek po spotkaniu liderów koalicji rządzącej prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz zwracał uwagę na konferencji prasowej po spotkaniu liderów koalicji - KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy, że obecnemu rządowi udało się sporo razem zrobić, ale nie wszystko - jak dodał - jednak udało się osiągnąć. "O tym wszystkim, co wymaga pójścia do przodu, rozmawialiśmy. Te emocje były duże. Ale z tego wychodzi coś dobrego - współpracujący, zjednoczeni w celu, mający plan dla Polski, mający też taką chęć zaopiekowania się, bycia najlepszym możliwym gospodarzem dla wszystkich obywateli" - powiedział lider PSL.
"Rząd będzie najlepszym możliwym gospodarzem, który jednoczy różne wrażliwości. To jest fundamentalne zadanie też w tak podzielonej często rzeczywistości" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Nie było żadnego sporu. Była dyskusja, jaką strategię przyjąć, jakie najważniejsze projekty są dla naszych środowisk. I znaleźliśmy wspólny mianownik. "Wystąpienie pana premiera (11 czerwca w Sejmie ws. wotum zaufania dla rządu - PAP) będzie łączyło różne wrażliwości, które są w koalicji z pełnym planem i strategią na najbliższe lata" - dodał Kosiniak-Kamysz.
Czarzasty: Wszyscy się zgadzamy, że rekonstrukcja rządu musi nastąpić
Kwestia rekonstrukcji rządu w naszych szeregach nie budzi kontrowersji, wszyscy się zgadzamy, że to musi nastąpić - powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty po spotkaniu liderów koalicji rządzącej. Zapewnił, że umowa koalicyjna obowiązuje i będzie obowiązywała.
W czwartek przed południem odbyło się spotkanie liderów koalicji rządzącej: KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy, poświęcone wyciągnięciu wniosków po przegranej kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.
Czarzasty podczas późniejszej konferencji prasowej poruszył kwestię rekonstrukcji rządu. Jak mówił, ta sprawa "w naszych szeregach, czterech środowisk nie budzi kontrowersji, wszyscy się zgadzamy, że to musi nastąpić". Zaznaczył jednocześnie, że należy się do tego rozsądnie przygotować. "Właściwie jesteśmy przygotowani, musimy uwspólnić stanowisko. Na to potrzebujemy miesiąca, półtora miesiąca w najbliższym czasie i przedstawimy to w momencie kiedy nie będzie to budziło naszych kontrowersji" - mówił.
Polityk podkreślił też, że "umowa koalicyjna obowiązuje i będzie obowiązywała". "Jedni straszą Polaków, powodują lęki; my w cztery środowiska polityczne chcemy dawać Polakom bezpieczeństwo, to jest dla nas podstawowe przesłanie" - dodał, wskazując, że koalicja chce dawać bezpieczeństwo m.in. poprzez dobre prawodawstwo.
Czarzasty przyznał jednocześnie, że koalicja dotychczas nie potrafiła "dobrze się komunikować". "Każda z naszych czterech formacji będzie prezentowała już wspólnie swoje projekty na przyszłość" - zapowiedział.
Czarzasty ocenił ponadto, że należy zmienić sposób komunikowania się rządu, Sejmu i całej koalicji. "Bo po prostu ten sposób nie był rozsądny i nie był dobry. Dlaczego nie był dobry? Dlatego, że wydawało się, że jest więcej pytań niż z naszej strony odpowiedzi" - dodał.