Metoda, która pomaga zapamiętać jak najwięcej – na jak najdłużej – liczy sobie już ponad 100 lat. Opracował ją niemiecki psycholog i pionier badania pamięci, Hermann Ebbinghaus. Jak wykorzystać odkrytą przez niego „krzywą pamięci”?

Wspomniana krzywa pamięci obrazuje wyniki eksperymentów Ebbinghausa. Opisuje ona, jak zachowujemy (lub tracimy) informacje, które przyswajamy, wykorzystując godzinny wykład jako podstawę modelu. Krzywa znajduje się w najwyższym punkcie (najwięcej zachowanych informacji) zaraz po godzinnym wykładzie. Jeśli materiał nie zostanie powtórzony, to już kolejnego dnia zapomnieniu ulega od 50 do 80 procent treści wykładu. W ciągu tygodnia zapamiętamy jedynie 10 procent materiału, a po upływie miesiąca zapomnimy praktycznie cały wykład. Łatwo jednak zapobiec zapominaniu.

Profesor Scott Mautz przypomina ten mechanizm na łamach Inc.com. Z krzywej pamięci w roli pomocy naukowej korzystają nie tylko jego studenci, ale również znajomi akademicy. Narzędzie to pomaga w zapamiętaniu materiałów – Mautz twierdzi, że wystarczy zaledwie 20 minut, by zachować w pamięci długoterminowej wszystko, czego się uczymy. Jest to możliwe dzięki praktyce tak zwanych interwałów odstępowych – chodzi o to, by wracać do materiałów i utrwalać nową wiedzę.

Formuła Ebbinghausa wymaga, by w ciągu 24 godzin od np. wykładu poświęcić 10 minut na przejrzenie otrzymanego materiału. Siedem dni później należy spędzić pięć minut na rewizji materiału i „reaktywacji” zapamiętanych informacji – to ponownie podniesie krzywą pamięci. Po miesiącu mózg potrzebuje zaledwie od dwóch do czterech minut, by całkowicie „reaktywować” ten sam materiał, kolejny raz podnosząc krzywą. To właśnie wspomniane 20 minut, dzięki którym informacje trafią do pamięci długotrwałej. Jak twierdzi Mautz, wystarczy co miesiąc wracać do materiału na kilka minut, by utrzymać go w pamięci.

To metoda diametralnie inna od całonocnego zakuwania do egzaminu, by następnego dnia zapomnieć prawie całą wiedzę. Mautz zachęca do przetestowania formuły Ebbinghausa - w końcu to tylko 20 minut w ciągu miesiąca.

Reklama

>>> Czytaj też: Cenzurować czy nie? Demokracja liberalna ma poważny problem z Facebookiem