To jeden ze stereotypów, które ciągle są żywe w naszym społeczeństwie. Nadal wierzymy w przesądy. Boimy się samobójców i samobójstw, bo – tak samo jak morderstwo – jest to śmierć nienaturalna. A skoro czegoś się boimy, to o tym nie rozmawiamy. Z tego też powodu trudno nam czasem zrozumieć, dlaczego ludzie decydują się na ten krok.
Wszystkie łączy wstyd niezależnie od różnic kulturowych. Widać to również w listach pożegnalnych. Oprócz ogromnego bólu, przeprosin i próśb o wybaczenie możemy przeczytać o upokorzeniu, jakiego te osoby doświadczają. Ale wstyd przenosi się także na bliskich. Zdarza się, że rodziny bardzo długo ukrywają, że ktoś popełnił samobójstwo. Często słyszę od moich rozmówców, że dopiero po latach dowiedzieli się, że wujek lub ciocia nie odeszli „tak po prostu”, tylko odebrali sobie życie.
Zdecydowanie. Samobójstwo łączy się od razu z szufladkowaniem. Jak w soczewce można zaobserwować to chociażby w mediach społecznościowych. Ojciec samobójca? „Egoista, nie myślał o rodzinie”, „wszystko przez to, że nie chodził do kościoła”. Dziecko samobójca? „Gdzie byli rodzice?”, „patologiczny dom”. Albo bon moty. „Im więcej samobójców, tym mniej samobójców”. Ludzie nie chcą tego doświadczać, wolą zataić powód śmierci kogoś bliskiego.
Gdy ruszaliśmy z projektem „Życie warte jest rozmowy”, na swojej Alma Mater usłyszałam, że nie ma sensu zajmować się tym tematem, bo „jeśli ktoś chce się zabić, to i tak to zrobi”. Rozumie pan? Nawet w środowisku akademickim z takim podejściem można się spotkać.
Bo patrzymy inaczej. Od czasów PRL-u zrobiliśmy gigantyczny postęp w wyzbywaniu się stereotypów. Oswoiliśmy się z tematem uzależnień od alkoholu czy narkotyków. Coraz więcej mówimy o chorobach psychicznych, zaburzeniach osobowości, neuroróżnorodności. Ale jak zapyta mnie pan, w którym miejscu jesteśmy w społecznym postrzeganiu samobójstwa, to odpowiem, że przed nami niestety nadal długa droga.
Ja nieraz słyszałam, że ktoś nie chce zabrać dziecka czy wnuka na pogrzeb, bo to „smutne wydarzenie”. Unikamy więc rozmów o śmierci, jak tylko możemy. A przecież dziecko też ma prawo pożegnać się ze zmarłym.
Wszystko zaczęło się od badania listów pożegnalnych, które miały być tematem mojej pracy magisterskiej. Okazał się on na tyle obszerny, że zajęłam się tym dopiero w rozprawie doktorskiej. Interesował mnie język, którym posługuje się człowiek na chwilę przed odebraniem sobie życia.
CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM MAGAZYNIE DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ ORAZ NA E-DGP
Gdzie szukać pomocy?
- 116 111 – całodobowy telefon zaufania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę dla dzieci i młodzieży
- 116 123 – całodobowy telefon zaufania Instytutu Psychologii Zdrowia PTP dla osób dorosłych
- 800 70 22 22 – całodobowy telefon Fundacji Itaka dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym
- zwjr.pl – platforma pomocowo-edukacyjna poświęcona zapobieganiu samobójstwom