W państwie nad Jordanem funkcjonuje blisko 6 tysięcy młodych firm technologicznych, w stosunku do liczby ludności to obok Estonii najlepszy wynik na świecie. Stąd nazwa Startup Nation. Wartość sektora przekracza 18 procent dochodu narodowego (PKB), a pracuje w nim 14 proc. zatrudnionych w kraju, czyli ponad 400 tysięcy specjalistów. Branża odpowiada za niemal połowę wartości eksportu i 30 procent wpływów podatkowych. W 2022 roku inwestorzy wsparli rozwój izraelskich startupów kwotą bliską, według danych firmy analitycznej Dealroom, 13 miliardów dolarów (dla porównania w Polsce było to mniej niż miliard dolarów). Mimo, że był to dla izraelskich firm drugi najlepszy wynik w historii, to wartość inwestycji okazała się niższa niż rok wcześniej o 45 procent. Co więcej, spadek był się aż 10 punktów procentowych głębszy niż ten, którego w rok po pandemii doznały średnio startupy na świecie. Potem było tylko gorzej.

Spadek finansowania izraelskich startupów

Raport izraelskiego Start-Up Nation Policy Institute (SNPI) ujawnił spadek inwestycji w firmy technologiczne o 63 procent w pierwszej połowie 2023 roku, która zamknęła się kwotą 3,7 mld dolarów inwestycjii. W trzecim kwartale zanotowano spadek wartości transakcji o jedną piątą w stosunku do kwartału poprzedniego, a liczba transakcji spadła o połowę. Aktywność w Izraelu w bieżącym roku ograniczyli zarówno lokalni (o 30 proc.) jak i zagraniczni (40 proc.), głównie amerykańscy inwestorzy. Łącznie inwestycje funduszy venture capital w pierwszych 9 miesiącach spadły w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego o 68 procent! Oznacza to, że spadki trwają już siódmy kwartał z rzędu. Jeśli negatywne trendy się utrzymają, to inwestycje w izraelski przemysł technologiczny w 2023 r. osiągną 7,5 miliarda dolarów, co oznaczać będzie spadek o 55 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Reklama

Chociaż Izrael może pochwalić się ponad 70 jednorożcami, czyli startupami wycenianymi na ponad miliarda dolarów (w Polsce zaledwie dwa startupy bliskie są takiej pozycji), to w tym roku pojawił się tylko jeden nowy jednorożec. Obecnie do największych należą Rapyd (płatności - wycena 15 mld dol.), GoPuff (dostawy żywności - 15 mld), Deel (rozwiązania HR - 12 mld) i Wiz (cyberbezpieczeństwo - 10 mld dol.).

W ciągu trzech kwartałów bieżącego roku nastąpiło załamanie w finansowaniu fintechów, które spadło o 73 proc. rok do roku. Powstało tylko dziewięć nowych startupów specjalizujących się w rozwiązaniach w obszarze finansów, gdy rok temu pojawiło się ich ponad 60 - wynika za raportu Fintech.IL i IVC Research Center. Szczególnie bolesny jest spadek dopływu kapitału do startupów zajmujących się cyberbezpieczeństwem, a więc także kluczowych rozwiązań dla innych segmentów sektora technologicznego, w tym wojskowego. Od lat wielu bowiem istnieje ścisły związek miedzy startupami zajmującymi się cyberbezpieczeństwem a siłami obrony Izraela (IDF). Kraj od dawna jest dumny ze swojej sceny startupów technologicznych, która zrodziła duże firmy, takie jak Check Point Software, CyberArk i Imperva i dotychczas ustępował jedynie USA pod względem finansowania cyberbezpieczeństwa. Jednak i w tym zakresie można mówić o załamaniu. O ile jeszcze w 2022 roku kwartalne inwestycje funduszy VC w branżę wynosiły ponad dwa miliardy dolarów, to w kolejnym spadły o połowę. Jednak w trzecim nastąpiło odbicie do 1,9 mld dolarów (wg danych Crunchbase), choć liczba transakcji spadła. Wojna może zwiększyć inwestycje w ten kluczowy dla bezpieczeństwa Izraela sektor.

Przyczyny i symptomy kryzysu branży startupowej

Główną przyczyną, która od wielu miesięcy, jeszcze przed rozpoczętą 7 października wojną z Hamasem, rzucała cień na rozwoju izraelskiego ekosystemu technologicznego, była próba ograniczenia jurysdykcji sądu najwyższego. Powodowało to niepewność i nieprzewidywalność w otoczeniu biznesowym zarówno po stronie inwestorów jak i założycieli oraz pracowników startupów, którzy czynnie uczestniczyli przez wiele miesięcy w protestach. Z danych zebranych przez ośrodek analityczny Startup Nation Central w kwietniu wynikało, że około 80 procent liderów biznesu w izraelskim sektorze zaawansowanych technologii zgłaszało odwołania spotkań przez inwestorów ze względu na proponowane zmiany w sądownictwie a 69 proc. dyrektorów międzynarodowych firm, którzy wzięli udział w badaniu, obawiało się, że reforma będzie miała negatywny wpływ na ich działalność w Izraelu. Z kolei połowa startupów wskazywała na trudności w pozyskaniu nowych klientów za granicą, a 63 proc. inwestorów przewidywało podobne trudności w firmach, w które już zainwestowali.

Późniejsze badania SNC przeprowadzone w lipcu wykazały, że prawie 70 proc. z ponad 500 ankietowanych startupów zaczęło podejmować kroki mające na celu przeniesienie pieniędzy, pracowników, a nawet swojej siedziby poza Izrael, a te które boleśnie odczuły spadek finansowania (19 proc.), zaczęły zwalnianie personelu. Dodatkowo aż 78 proc. ankietowanych dyrektorów startupów stwierdziło, że kontrowersyjny plan rządu dotyczący osłabienia krajowego systemu sądownictwa ma negatywny wpływ na ich działalność, a 84 proc. inwestorów venture capital było przekonanych, że wywiera negatywny wpływ na ich inwestycje A warto zauważyć, że praktycznie cały sektor technologiczny w kraju jest własnością prywatną i skupia się w nim 91 proc. działalności badawczo-rozwojowej, a tylko 9 proc. pochodzi z budżetu państwa. To najwyższy odsetek wśród krajów OECD. Ponadto ponad 50 proc. izraelskich prac badawczo-rozwojowych jest finansowanych głównie przez kapitał zagraniczny. Krótko przed atakiem Hamasu premier Netaniahu zaczął dostrzegać niepokojące trendy w sektorze technologicznym, zapowiadając wsparcie branży i uczynienie Izraela trzecim państwem na świecie pod względem inwestycji w sztuczną inteligencję, nie przedstawił jednak żadnego planu i nie zmienił podejścia do reformy sądownictwa.

Sytuację niepewności odzwierciedlał także stan giełdy w Tel-Awiwie, która znajdowała się, inaczej niż inne światowe parkiety, w trendzie zniżkowym praktycznie od początku 2023 roku, choć wcześniej można było mówić o synchronizacji notowań. Co więcej, wartość izraelskiej waluty-szekla znacznie spadła i według oceny Banku Izraela stracił on na wartości o około 10 proc. w wyniku reakcji rynku na zamiar nowelizacji ustawy o sądzie najwyższym. Przyczyniło się to do wzrostu inflacji o około 1,5 punktu procentowego i pogorszyło i tak już wysokie koszty utrzymania w Izraelu.

Wojna osłabia startupy

Kolejnym ciosem, który otrzymał izraelski sektor technologiczny, okazała się wojna. Badanie przeprowadzone już po jej wybuchu przez Izraelski Urząd ds. Innowacji pokazuje, że ponad 70 proc. startupów odkłada lub odwołuje zamówienia i projekty. Trudności startupów pogłębia mobilizacja, która objęła około 20 proc. pracowników, a ponad 1000 specjalistów zaciągnęła się do armii na własne życzenie. Wiele firm wskazuje również na spadek wydajności pracowników wynikający z braku opieki nad dziećmi, zamknięcia wielu szkół i przedszkoli lub stresu psychicznego. Ponadto około 40 proc. firm technologicznych objętych badaniem ubolewało, że ich wysiłki mające na celu pozyskanie finansowania lub zawarcie umów inwestycyjnych nie przynoszą rezultatów. Spośród startupów zagrożonych natychmiastowym zamknięciem 60 proc. zgłosiło trudności z finansowaniem, a tylko co dziesiątemu udaje się spotkać z inwestorami. Ta niepokojąca sytuacja skłoniła niedawno Urząd ds. Innowacji do uruchomienia awaryjnego planu finansowania, w ramach którego przeznaczono 100 milionów szekli (25 milionów dolarów) na dotacje pomocowe, aby zapewnić płynność około 100 startupom pozbawionym środków. Międzynarodowi inwestorzy solidaryzują się ze startupami. Część z nich powołała do życia projekt pod nazwą Frontline Initiative, którego celem jest zorganizowania dla startupów w zalążkowej fazie rozwoju awaryjnego finansowania i innego rodzaju wsparcia.

Same izraelskie startupy podjęły wiele działań nakierowanych na pomoc w wysiłku zbrojnym i wsparciu społeczeństwa. Nadav Zafrir, były dowódca elitarnej izraelskiej jednostki wywiadu elektronicznego 8200, a obecnie partner zarządzający w firmie inwestycyjnej Team8, powiedział, że pracuje ona nad wykorzystaniem różnych technologii, aby wesprzeć rząd w wysiłkach mających na celu zlokalizowanie izraelskich zakładników. Startup Healables udostępnił wojsku specjalny zasilany elektrycznie rękaw, pierwotnie dedykowany sportowcom, który generując mikroprądy przyspiesza leczenie urazów, bez stosowania leków. Z kolei Mobileye zajmujący się technologią autonomicznej jazdy, największy izraelski startup nabyty przez Intela, poinformował, że uruchamia program pomocy dla ofiar konfliktu, ewakuowanym z domów w pobliżu Strefy Gazy. Natomiast telawiwski startup Cyabra, który wykorzystuje sztuczną inteligencję do ujawniania fałszywych informacji w internecie, współpracuje z organizacjami pozarządowymi i dziennikarzami, a największa platforma crowdfundingowa OurCrowd zbiera środki na różne inicjatywy pomocowe.

Przyszłość izraelskiego hubu technologicznego zależy od długości trwania konfliktu, a część startupów lub firm technologicznych będzie chciała chronić swoje aktywa, przenosząc je zagranicę, jak to miało miejsce w przypadku Ukrainy. Intensyfikacja konfliktu i jego rozszerzenie na inne kraje zagrozi całemu ekosystemowi technologicznemu na Bliskim Wschodzie. Jako pierwsi odwrócić się mogą od niego inwestorzy, a wśród nich tacy giganci jak Google czy Amazon.