Pozew, który według osób zaznajomionych ze sprawą, ma zostać złożony przed sądem federalnym, zaostrza antymonopolową walkę administracji Bidena z większością amerykańskich gigantów technologicznych. Departament Sprawiedliwości pozywał już firmę Google Alphabet za monopolizację, natomiast Federalna Komisja Handlu prowadzi sprawy antymonopolowe przeciwko platformie Meta i Amazon.com

Apple i Departament Sprawiedliwości USA nie odpowiedziały na prośby Bloomberga o komentarz.

To nie pierwszy pozew przeciw Apple

Reklama

Najnowszy pozew będzie trzecim przypadkiem, w którym Departament Sprawiedliwości pozywa Apple za naruszenia przepisów antymonopolowych w ciągu ostatnich 14 lat. Jednak jest to pierwsza sprawa, w której zarzuca się producentowi iPhone'a nielegalne utrzymywanie pozycji dominującej.

Apple ma też poważne kłopoty na Starym Kontynencie, gdzie firma jest pod rosnącą kontrolą w związku z rzekomymi zachowaniami antykonkurencyjnymi. W tym miesiącu na firmę nałożono grzywnę w wysokości 1,8 miliarda euro za uniemożliwianie konkurentom oferującym strumieniowe przesyłanie muzyki oferowanie tańszych ofert.

Apple odwołuje się od tej kary i twierdzi, że organom regulacyjnym nie udało się znaleźć żadnych wiarygodnych dowodów na to, że działania firmy wyrządziły szkody konsumentom.

Kolejne problemy wiszą w powietrzu

Tymczasem firmie może grozić szeroko zakrojone dochodzenie na podstawie nowych unijnych przepisów dotyczących Big Tech, czyli ustawy o rynkach cyfrowych, które weszły w życie na początku tego miesiąca. Zarzuty dotyczą nowych zasad App Store, które weszły w życie w Europie. Nowe zasady wprowadzone przez Apple prawdopodobnie spowodują wyższe ceny dla firm tworzących oprogramowanie.

Kary za nieprzestrzeganie nowych przepisów UE mogą być bardzo surowe i mogą sięgać 10 proc. rocznych światowych przychodów firmy. W przypadku recydywy kara urośnie do 20 proc. rocznych przychodów.