Dlaczego bilety nie tanieją?

Przyczyn tego, że bilety lotnicze nie tanieją, jest kilka. Po pierwsze, brakuje samolotów. Linie lotnicze pozostawiły na jałowym biegu dużą część swoich flot, ponieważ podczas pandemii popyt na podróże był tak mały, że nie były one potrzebne. Teraz nie mogą sprowadzić ich z powrotem wystarczająco szybko. Przygotowanie największych odrzutowców do obsługi linii lotniczych po tak długim postoju zajmuje 100 godzin roboczych.

Inny powód to to, że konsumenci są skłonni zapłacić więcej za bilety po tym, jak nie mieli możliwości podróżowania, w niektórych przypadkach nawet przez trzy lata.

Reklama

Ankieta Booking.com przeprowadzona wśród ponad 25 tys. dorosłych planujących podróże w ciągu najbliższych 12-24 miesięcy wykazała, że wielu z nich planuje podróż, nie patrząc na koszty, aby nadrobić stracone szanse.

„Nawet jeśli niektóre podróże mogą być nieco droższe niż wcześniej, wiele osób nadal dostrzega wartość w wydatkach na podróże” – powiedział Marcos Guerrero, starszy dyrektor ds. lotów w internetowej firmie turystycznej.

ikona lupy />
Ceny biletów lotniczych gwałtownie wzrosły od czasu pandemii. Zmiana procentowa kosztów od 1 kw. 2019 do 1 kw. 2023 / Bloomberg

Zła wiadomość dla konsumentów jest taka, że ceny biletów prawdopodobnie pozostaną podwyższone przez kilka lat, przynajmniej według Michaela O'Leary'ego, dyrektora generalnego Ryanair Holdings Plc, największej europejskiej linii lotniczej pod względem liczby przewożonych pasażerów.

Brak pracowników

W wyniku pandemii Covid linie lotnicze poniosły straty w wysokości prawie 200 miliardów dolarów i zlikwidowano dziesiątki milionów miejsc pracy w branży lotniczej. W związku z trwającym ożywieniem ruchu turystycznego branża ma trudności z ponowną rekrutacją pracowników. Wielu dobrze wyszkolonych byłych pracowników zdecydowało się całkowicie zmienić zawód, aby podjąć bardziej stabilną pracę.

Niedobory pracowników pogorszyły opóźnienia na stanowiskach odprawy na lotniskach, stanowiskach imigracyjnych i karuzelach bagażowych. Zmusiły także linie lotnicze do cięższej pracy, aby przyciągnąć i zatrzymać pracowników, co oznaczało oferowanie lepszych wynagrodzeń. To z kolei przekłada się na wyższe ceny biletów lotniczych, ponieważ przewoźnicy próbują pokryć dodatkowe koszty, przerzucając je na klientów.

Wysokie ceny ropy

W ciągu ostatniego roku ceny paliw spadły, ale ropa naftowa jest nadal o ponad 50 proc. droższa niż w styczniu 2019 r. To stanowi problem dla linii lotniczych, ponieważ paliwo jest ich największym pojedynczym kosztem. Wielu przewoźników, zwłaszcza tanich, nie zabezpiecza paliwa, przez co są narażeni na skoki cen wywołane takimi wydarzeniami, jak rosyjska inwazja na Ukrainę.

Linie lotnicze odpowiadają za nieco ponad 2 proc. światowej emisji dwutlenku węgla. Pozostają jednak w tyle za prawie wszystkimi innymi firmami, jeśli chodzi o redukcje emisji w przyszłości. Częściowo dzieje się tak dlatego, że jedyne obecnie możliwe rozwiązanie dla niższej emisji, czyli zrównoważone paliwo lotnicze, kosztuje pięć razy tyle, co tradycyjne paliwo do silników odrzutowych.

Według Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego przemysł będzie musiał zapłacić 2 biliony dolarów, aby stać się neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 roku. Linie lotnicze będą musiały podnieść ceny biletów, aby sobie z tym poradzić, co sprawi, że latanie będzie jeszcze bardziej kosztowne.

Tymczasem niektóre z omawianych najnowszych technologii, takie jak samoloty napędzane wodorem i samoloty elektryczne, pozostają w większości na etapie badań i jeśli ich wdrożenie dojdzie do skutku, to będą drogie.

Niedobór samolotów

Aż 16 tys. samolotów, czyli około dwóch trzecich światowej floty komercyjnej, zostało uziemionych w szczytowym momencie pandemii. Przywrócenie ich zdatności do lotu to gigantyczne zadanie, które obejmuje sprawdzenie każdej części, aby upewnić się, że są bezpieczne. Wiele z nich było trzymanych na pustyniach w USA i Australii, gdzie są mniej podatne na zużycie, ale nadal mogą ucierpieć z powodu problemów, takich jak uszkodzone wnętrza i silniki. Dlatego wszystko należy dokładnie sprawdzić.

Co więcej, producenci samolotów też mają opóźnienia, a braki siły roboczej u podwykonawców hamują produkcję. Sankcje nałożone na Rosję utrudniły również Airbus SE, Boeing Co. i ich dostawcom zabezpieczenie surowców, takich jak tytan, co wpływa na podniesienie cen części.

Zdobycie nowych silników to kolejny ból głowy. Firmy, takie jak Spirit Airlines Inc. i indyjskie IndiGo, zostały zmuszone do wycofania nowych samolotów, ponieważ brakuje części zamiennych, a producenci walczą o zbudowanie nowych turbin. Niektóre technologie nowej generacji wymagają również częstszej konserwacji, ponieważ części takie jak egzotyczne stopy metali, powłoki i kompozyty zużywają się szybciej.

„W perspektywie średnioterminowej niezdolność Airbusa i Boeinga do zapewnienia jakiegokolwiek znaczącego wzrostu produkcji oznacza, że moce produkcyjne będą nadal stanowić wyzwanie przez następne dwa, trzy, pięć lat” - powiedział O’Leary z Ryanair na konferencji Bloomberga w tym miesiącu.

Oczekuje, że tego lata ceny biletów wzrosną dwucyfrowo, po skokach aż o 15 proc. w zeszłym roku.

Powolny powrót Chin

Chiny, druga co do wielkości gospodarka świata i źródło prawie 280 miliardów dolarów rocznych wydatków na turystykę przed pandemią, wciąż odbudowują się po kryzysie. Rząd utrzymywał środki ograniczające rozprzestrzenianie się wirusów, takie jak blokady w całym mieście, znacznie dłużej niż gdziekolwiek indziej, a ludzie nie są zbyt chętni do ponownego ryzyka podróżowania.

Ankieta opublikowana w środę wykazała, że ponad 30 proc. chińskich turystów wykluczyło podróże zagraniczne w 2023 roku.

Stowarzyszenie Asia Pacific Airlines poinformowało, że powrót Chin do poziomu międzynarodowych podróży lotniczych sprzed pandemii zajmie co najmniej rok. Ruch krajowy powraca do poziomu z 2019 r., ale ponowne otwarcie na szerszą skalę trwa znacznie dłużej, po tym jak podejście Chin sprawiło, że stały się one bardziej odizolowane i oderwane od reszty świata.

Powolne ponowne otwieranie się Chin sprawia, że linie lotnicze obawiają się przywrócenia wszystkich swoich samolotów, co skutkuje mniejszą liczbą miejsc na trasach międzynarodowych, spadkiem popytu i wzrostem cen biletów lotniczych.

„Linie lotnicze wciąż nie doszły do siebie po pandemii” – powiedział Clint Henderson, redaktor naczelny strony internetowej The Points Guy. „Doskonałym przykładem są loty do Chin. Obecnie jest ich bardzo mało, a te, które są, mają astronomicznie wysokie ceny”.

Problem z punktami

Konsumenci zgromadzili miliony punktów lotniczych i mil od wydatków na karty kredytowe podczas pandemii, ale okazuje się, że są one trudne do wykorzystania ze względu na brak wolnych miejsc w przypadku lotów. Linie lotnicze zwykle rezerwują tylko kilka miejsc na wymianę za punkty, a ta część tylko się zmniejszyła. Zaczęli również dewaluować swoje punkty, wyjaśnia Clint Henderson, dodając, że konsumenci powinni bacznie obserwować rzadkie okazje.