W ocenie ekspertów BIG InfoMonitor jest szansa, że dzięki majówkowym wyjazdom pozytywny trend, jakim jest spadek zaległego zadłużenia branży noclegowej, zostanie podtrzymany.

Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor na koniec lutego 2023 r. przedsiębiorców nieradzących sobie z terminowym regulowaniem faktur i rat kredytów było 1 934 - czyli o 206 podmiotów (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) więcej niż rok wcześniej. Z kolei suma ich niespłaconego zadłużenia z 1,02 mld zł obniżyła się do niecałych 980 mln zł.

Hotele, motele i pensjonaty w największych tarapatach

Reklama

Największe problemy mają przede wszystkim hotele, motele i pensjonaty - i choć jest to grupa, w której długi maleją - to stanowią one blisko 98 proc. zadłużenia całej branży i wynoszą prawie 872 mln zł, wobec ponad 918 mln zł rok wcześniej. Jak wskazał główny analityk BIG InfoMonitor Waldemar Rogowski, przedsiębiorstwa z przeterminowanymi zobowiązaniami mają w tej grupie "spory, bo 8-procentowy udział". Zaznaczył, że przeciętna zaległość, choć spadła z 1,06 mln zł do niecałych 0,9 mln zł, pozostaje wysoka. "Zmieniła się nie tylko ze względu na obniżenie się sumy zaległości, ale też z powodu większej liczby niesolidnych płatników" – stwierdził, komentując dla PAP dane.

Wśród biznesów noclegowych, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy, o 8 proc. zwiększyły przeterminowane płatności, znalazły się te prowadzące turystyczne obiekty noclegowe - agroturystyka, ośrodki kolonijne, domki i schroniska. Ich dług wobec banków i kontrahentów biznesowych przekracza 101 mln zł. Średnia dla jednej firmy to 121 tys. zł. Bez zmian, 1,6 mln zł, pozostają natomiast zaległości firm zarządzających polami kempingowymi oraz "pozostałego zakwaterowania" (ok. 5 mln zł). Przeciętne zaległości wynoszą tu odpowiednio 77 tys. zł i 50 tys. zł.

Analitycy zwrócili uwagę, że pandemia i związane z nią ograniczenia w korzystaniu z bazy noclegowej, wojna w Ukrainie, która zahamowała ruch zagranicznych turystów, czy wysoka inflacja i konieczność oszczędzania na wyjazdach, pokrzyżowały plany wyjazdowe wielu osób. "Choć hotelarze zaczęli odzyskiwać gości, a branża poprawia statystyki, to w branży wciąż panuje niepewność" - oceniła Halina Kochalska z BIG InfoMonitor. Przytoczyła dane GUS, z których wynika, że w zeszłym roku w Polsce odnotowano wzrost liczby turystów i noclegów w porównaniu z 2021 r. Z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 34,2 mln turystów - o 54,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Przełożyło się to na udzielenie 90 mln noclegów. Tak dobry wynik nie był jedynie zasługą odreagowania po lockdownach, lecz również masowego napływu ukraińskich uchodźców do Polski, którzy bezpieczne schronienie znajdowali w dużym stopniu w turystycznych obiektach noclegowych - wyjaśniła ekspertka. Najczęściej w takim przypadku pobyt uchodźców finansowany był ze środków zewnętrznych lub przez sam hotel. W okresie od marca do grudnia 2022 r. w bazie noclegowej mieszkało 567,4 tys. uchodźców - dodała.

Wyniki branży na poziomach sprzed pandemii

Według ekspertów wyniki branży w 2022 r. można już prawie porównać do tych sprzed pandemii. "W 2019 r. z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 35,7 mln turystów, którym udzielono 93,3 mln noclegów. Największy ruch turystyczny wypadł przed rokiem na miesiące letnie" - zauważyła Kochalska, powołując się na dane GUS. Dodała, że zgodnie z badaniami Polskiej Organizacji Turystycznej, w ubiegłoroczne lato wyjechało na wypoczynek 55 proc. dorosłych mieszkańców Polski, o 10 p.p. więcej niż latem 2021 r. "Majówka nie cieszyła się już taką popularnością, a Polacy, ze względu na konieczność bardziej racjonalnego podejścia do wydatków, zamiast decydować się na kilka krótkich wyjazdów w roku, wybierali jeden dłuższy, wakacyjny wypoczynek" - stwierdziła. Ekspertka nie wyklucza, że w tym roku "korzystny termin oraz sprzyjające prognozy pogody przywrócą popularność majówkowym wojażom" – dodała.

Zgodnie z badaniem „Problemy finansowe i zadłużenie Polaków” przeprowadzonym na zlecenia BIG InfoMonitor, krótkie wyjazdy lubi i organizuje czterech na pięciu rodaków. "Jednak chęci i zamiłowanie do weekendowych wypadów mogą przegrać z koniecznością bardziej racjonalnego gospodarowania finansami osobistymi" - stwierdziła ekspertka. Z tego samego badania wynika, że 31 proc. respondentów ogranicza koszty związane z kilkudniowymi wycieczkami, a 32 proc. zadeklarowało, że wydaje tyle samo, co w warunkach obecnej inflacji, właściwie oznacza spadek. Z kolei 16 proc. przeznacza na ten cel więcej. Jednocześnie bardziej niż wyjazdu Polacy woleliby odmówić sobie wyjścia do teatru, kina czy restauracji albo zakupu książek.

Waldemar Rogowski zwrócił uwagę, że hotelarze muszą stawić czoła negatywnemu wpływowi pogłębiającego się spadku realnych dochodów gospodarstw domowych, ale też rosnącym kosztom prowadzenia działalności, w tym mediów, podatków i wynagrodzeń, „w takich warunkach nie mają wyjścia jak podnieść ceny usług". "Pytanie, co w tej sytuacji zrobią miłośnicy weekendowych wypraw? Czy weźmie górę chęć oszczędzania, czy też oderwania się od trudów codzienności?" - zastanawia się Rogowski.

Na razie, jak dodał, Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego dostarcza optymistycznych danych. "Jeśli chodzi o frekwencję w hotelach, w lutym nastąpiła pozytywna zmiana. Powyżej 50 proc. obłożenia, osiągnęła ponad połowa hoteli, w tym 17 proc. obiektów - powyżej 70 proc." - zaznaczył. Przewidywania na kolejne miesiące są równie dobre, jak prognozy pogody, które zapowiadają słoneczną majówkę i wyjątkowo ciepłe lato - podsumował. (PAP)

autorka: Magdalena Jarco