Od wybuchu epidemii potwierdzono 5456 przypadków zakażeń w kraju, 35 osób zmarło, 100 osób znajduje się w stanie ciężkim pod respiratorami, a 1133 zostało wyleczonych. Wtorek jest dziesiątym dniem z rzędu, gdy w kraju rejestruje się ponad 200 przypadków zakażeń. Jest to największy wybuch koronawirusa na Tajwanie od początku pandemii; w kraju zarejestrowano już ponad 4 tysiące nowych przypadków, najwięcej w Tajpej i Nowym Tajpej.

Ze względu na szybką reakcję i wysokie standardy sanitarne, Tajwanowi jako jednemu z niewielu krajów na świecie prawie przez rok udało się powstrzymywać lokalne rozprzestrzenianie się wirusa. Pasmo sukcesu zostało przerwane w grudniu, gdy pierwszy raz po 253 dniach zarejestrowano lokalny przypadek Covid-19, ale również wtedy udało się zapobiec dalszemu jego rozprzestrzenianiu. Notowany w ostatnich dniach nagły przyrost zakażeń lokalnych zaskoczył Tajwańczyków, którzy do tej pory pozostawali poza zasięgiem pandemii.

W weekend rząd rozpoczął dodawanie do statystyk przypadków zarejestrowanych z opóźnieniem. Jest to spowodowane brakiem możliwości sprawnego przekazywania przez szpitale wyników do CECC. We wtorek dodano 261 takich przypadków do dni poprzednich. W sumie dało to liczbę 542 nowych lokalnych zachorowań.

Nieustępująca fala zakażeń zmusiła władze kraju do przedłużenia 3 poziomu obostrzeń o kolejne dwa tygodnie, co najmniej do 14 czerwca. 3 poziom obostrzeń oznacza zakaz spotykania się w grupach powyżej 5 osób wewnątrz pomieszczeń i 10 osób na świeżym powietrzu i zamknięcie większości miejsc publicznych, takich jak siłownie, kina, muzea czy świątynie. Przez ten okres uniwersytety i szkoły mają prowadzić edukację zdalną. Chociaż nie zamknięto restauracji, urzędy miast w większości zdecydowały się na zakazanie spożywania posiłków wewnątrz lokali. Na razie rząd nie planuje wprowadzania 4 najwyższego poziomu obostrzeń, oznaczającego narodową kwarantannę.

Reklama

Do tej pory zaszczepiono 311 tyś osób, co stanowi niewiele ponad jeden procent 24-milionowej populacji Tajwanu. Od piątku mają zacząć się szczepienia drugą transzą AstraZeneki - szczepionki przyleciały w zeszłym tygodniu z Europy w ramach globalnego programu COVAX. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb Tajwanu, który zmaga się w tym momencie z wybuchem pandemii i brakami w dostawach szczepionek.

We wtorek minister zdrowia i opieki społecznej Chen Shih-chung zapowiedział, że w czerwcu spodziewana jest następna transza 2 milionów szczepionek. Dotychczas Tajwan podpisał kontrakty na zakup prawie 20 milionów dawek z programu COVAX. Planowane jest również uruchomienie krajowej produkcji szczepionek przeciw Covid-19 - obecnie dwie z nich znajdują się w drugiej fazie testów, planowo najszybciej dopuszczone będą do użytku w lipcu tego roku.

Jednocześnie władze Tajwanu odmawiają przyjęcia szczepionek proponowanych przez Chiny. Powodem odmowy są wątpliwości strony tajwańskiej wobec skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek z ChRL. Co więcej, Chiny oskarżane są o umyślne spowalnianie dostaw innych szczepionek na Tajwan.

W ostatnich dniach Tajwan mierzy się z intensywną dezinformacją dotyczącą ostatniego wzrostu zachorowań. W mediach społecznościowych pod fałszywym szyldem rządu lub czołowych tajwańskich mediów rozsyłane są nieprawdziwe informacje m.in. o dużej liczbie zgonów czy szkodliwości środków do dezynfekcji. Tego rodzaju fake newsy są później dementowane przez władze. Jak wskazali eksperci w rozmowie z tajwańską Centralną Agencją Informacyjną, za tymi skoncentrowanymi działaniami dezinformacyjnymi z dużym prawdopodobieństwem stoją Chiny.

ChrL otwarcie sprzeciwia się udziałowi Tajwanu jako obserwatora w 74-tych dorocznych obradach Światowego Zgromadzenia Zdrowia (WHA). Pomimo międzynarodowych apeli i wsparcia okazanego przez sojuszników i polityków z różnych części świata, w tym z USA, Tajwan po raz kolejny od 2016 nie został zaproszony na rozpoczęte w poniedziałek obrady.