Zacznijmy od tego, jak wyglądałaby idealna kolejka po szczepienia. Wyobraźmy sobie, że wiemy wszystko o każdym obywatelu: znamy nie tylko jego wiek, płeć, zawód oraz miejsce pracy, lecz także stan zdrowia, sytuację rodzinną i styl życia. Mając te informacje, możemy zacząć szczepienia od tych, którzy tworzą największą wartość społeczną. A więc w pierwszej kolejności preparat zostałby podany np. pielęgniarce pracującej na oddziale zakaźnym, samotnie wychowującej dzieci oraz opiekującej się starszymi rodzicami. Jej szybkie zaszczepienie przyniosłoby ogółowi wielkie korzyści zdrowotne, społeczne i ekonomiczne. Na końcu kolejki znalazłby się miliarder, który życie spędza w swojej niedostępnej willi.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ