ikona lupy />
Bartosz Mazur doradca podatkowy z Gekko Taxens / DGP
Przedsiębiorcy ci muszą – zdaniem dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej – stosować limit 150 tys. zł, mimo że z założenia nie ich miał on dotyczyć. Zasadniczo bowiem firmy trudniące się leasingiem samochodów bądź najmem nie są objęte wprowadzanymi co i rusz obostrzeniami podatkowymi. Dlatego na przykład przy zakupie bądź leasingu auta mogą obniżyć VAT należny o 100 proc. podatku naliczonego. Nie muszą też, jak inni przedsiębiorcy, prowadzić ewidencji przebiegu pojazdu dla celów VAT.

Nowe zasady

Problem powstał jednak od 1 stycznia 2019 r. z podatkiem dochodowym. Tego dnia weszły w życie nowe zasady rozliczania podatkowych kosztów związanych z zakupem i użytkowaniem aut osobowych. Od tej pory zarówno raty leasingowe, jak i odpisy amortyzacyjne można potrącać maksymalnie do kwoty 150 tys. zł. Rząd i Sejm chciały w ten sposób zrównać zasady odliczania kwot związanych z użytkowaniem auta, niezależnie od tego, na jakiej podstawie przedsiębiorca korzysta z pojazdu.
Reklama

Bez podwójnego limitu

Ograniczenie dotyczące amortyzacji nie dotyczy jedynie firm leasingowych typu rent a car i innych podmiotów, które prowadzą działalność w zakresie leasingu, wynajmu etc. samochodów osobowych (zgodnie z art. 23 ust. 5b ustawy o PIT i analogicznym art. 16 ust. 5b ustawy o CIT). Wyjątek ten miał zapobiec podwójnemu limitowaniu kosztów uzyskania przychodu. Brak takiego przepisu powodowałby bowiem, że ograniczenie dotyczyłoby zarówno firmy, która oddaje samochód do użytkowania, jak i jej klienta, który z tego pojazdu korzysta.

Ograniczenie rat

Wyjątek ten nie wchodzi jednak w grę, gdy przedsiębiorca weźmie auto w leasing, by następnie je wynajmować.
Potwierdził to dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 24 maja 2019 r. (sygn. 0112-KDIL3-3.4011.93.2019.2.AA). To odpowiedź na pytanie przedsiębiorcy (osoby fizycznej), który zajmuje się głównie krótko- i długoterminowym najmem samochodów osobowych. Przedsiębiorca ten podpisał w kwietniu 2019 r. umowę leasingu samochodu osobowego o wartości powyżej 150 tys. zł. Chciał się upewnić, że będzie mógł potrącać od przychodu całość rat leasingowych.
Dyrektor KIS stwierdził jednak, że to niemożliwe. Wyjaśnił, że wyłączenie z art. 23 ust. 5b ustawy o PIT nie dotyczy sytuacji, w której znalazł się podatnik. Zwrócił uwagę, że przepis wyklucza stosowanie limitu 150 tys. zł tylko przy amortyzacji. Oznacza to, że wyłączenie dotyczy tylko i wyłącznie samochodów osobowych wpisanych do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych – stwierdził organ.
Interpretacja dyrektora KIS oznacza zatem, że firma rent a car nie byłaby objęta limitem 150 tys. zł tylko, gdyby kupiła auto, a nie wzięła je w leasing.©℗
OPINIA

Jest nierówność podatników

Bartosz Mazur doradca podatkowy z Gekko Taxens
ikona lupy />
Andrzej Sugajski dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu / DGP
Przepisy są jasne, ainterpretacja dyrektora KIS prawidłowa. Ustawodawca nie przewidział wyłączenia ze stosowania limitu 150 tys. zł dla rat leasingowych wprzypadku, gdy leasingowany samochód jest oddawany wnajem. Wszczególności skutki tego ograniczenia mogą odczuć firmy typu rent acar. Nie jest jasne, czy to celowe działanie ustawodawcy, czy przeoczenie. Trudno jednak znaleźć argumenty za słusznością tego rozwiązania. Brak wyłączenia stawia bowiem wznacznie gorszej sytuacji podatkowej te firmy, które zajmują się wynajmowaniem pojazdów, aktóre finansują się leasingiem operacyjnym, zamiast kupować samochody.
Pewna nadzieja tkwi w możliwości zakwestionowania zgodności analizowanych przepisów z konstytucją, ale perspektywy na to nie są najlepsze. Sytuację mógłby też uratować minister finansów, przedstawiając bardzo kreatywną wykładnię przepisów w od dawna wyczekiwanych objaśnieniach podatkowych –niestety jest to niezwykle mało prawdopodobne. Branża powinna zatem działać wkierunku skorygowania niekorzystnych regulacji.©℗

Wynajmujący nie korzysta z samochodu

Andrzej Sugajski dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu
Nie ma uzasadnienia, aby limitem dla rat leasingowych był objęty przedsiębiorca, który sam nie korzysta zsamochodu, tylko przekazuje go swojemu klientowi do użytkowania. Firma świadcząca usługi najmu sama nie korzysta przecież zaut, tylko przekazuje je do używania swoim klientom.

Problem nie powstałby, gdyby podczas konsultacji Ministerstwo Finansów przyjęło propozycję organizacji pracodawców izrezygnowało zlimitowania kosztów uzyskania przychodów dla tych, którzy w100 proc. wykorzystują samochody wramach prowadzonej działalności.

Jeżeli resort nie chciał zaakceptować tej propozycji, to naszym zdaniem mógł przynajmniej wprowadzić analogiczne wyłączenie, jakie zastosowano przy amortyzacji (art. 23 ust. 5b ustawy oPIT iart. 16 ust. 5b ustawy oCIT). Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby tego typu uregulowanie wprowadzić przy najbliższej nowelizacji przepisów wtym zakresie.

>>> Czytaj też: Początek końca rajów podatkowych? Będzie nie tylko podatek cyfrowy, ale i minimalny CIT