Jak podaje Bloomberg, 48-letni Guillen odszedł z Tesli 3 czerwca. Był bezpośrednim przybocznym Elona Muska. Odegrał on kluczową rolę w zwiększaniu produkcji Modelu 3 w 2018 roku. Wcześniej pełnił funkcję prezesa działu motoryzacyjnego Tesli, a w marcu został mianowany szefem działu transportu ciężkiego (ciężarówek).

„To ogromna i niespodziewana strata” – skomentował Pierre Ferragu, analityk New Street Research. Pochodzący z Francji Guillen dołączył do Tesli jesienią 2010 roku jako dyrektor programowy Modelu S, przełomowego elektryka, który położył podwaliny pod sportowy Model X i bardziej masowy Model 3.

Rotacja na szczycie Tesli

Redakcja Bloomberga zwraca uwagę, że Tesla od lat boryka się z problemem rotacji kadry kierowniczej. Guillen wziął kilkumiesięczny urlop od firmy w 2015 roku, ale wrócił w 2016 roku, by przewodzić programowi ciężarówek Semi. W 2018 roku został awansowany na szefa operacji samochodowych. Był też związany z budową prowizorycznej linii montażowej w namiocie poza fabryką samochodową Tesli we Fremont w Kalifornii, która była kluczowa dla firmy w rozwiązywaniu wczesnych potknięć z Modelem 3.

Reklama

Nagła rezygnacja Guillena sprawia, że Elon Musk wraz z dyrektorem finansowym Zacharym Kirkhornem oraz wiceprezesem ds. inżynierii układów napędowych i energii Drew Baglino tworzą triumwirat na szczycie firmy, która zatrudnia ponad 70 tys. pracowników na całym świecie.

Opóźnienia Semi

Guillen wcześniej pracował w Daimler AG. Pojawił się na świeczniku, gdy Tesla odsłoniła Semi jesienią 2017 roku. Wstępna produkcja ciężarówki została opóźniona i jest zależna od nowych, większych ogniw baterii 4680. Musk oświadczył, że Tesla anulowała plany budowy wersji o większym zasięgu Modelu S znanego jako Plaid +, która również miała korzystać z nowego typu baterii.

Tesla wzrosła o 1,7 proc. do 615,39 dolarów o godz. 5 rano we wtorek w Nowym Jorku.