Szczegóły ugody nie zostały podane do wiadomości publicznej, ale rodzina domagała się od Toyoty odszkodowania w wysokości 123 mln jenów (1,1 mln dolarów) – podały japońskie media.

Wdowa po zmarłym pracowniku wyraziła w rozmowie z dziennikarzami nadzieję, że Toyota zmieni swoje postępowanie. Koncern przeprosił rodzinę i obiecał dochodzenie w sprawie przyczyn samobójstwa, aby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości.

„Staramy się teraz stworzyć bardziej przejrzyste środowisko pracy, które ułatwi ludziom zgłaszanie problemów, oraz zarządzanie wolne od nadużywania stanowiska, aby każdy z pracowników mógł pracować bez strachu” – napisano w oświadczeniu firmy.

W komunikacie posłużono się terminem „power harassment”. To stosunkowo powszechny w tym kraju rodzaj mobbingu, określany tam również jako „pawahara”, który może przybierać różne formy: od izolowania danej osoby od współpracowników, przez publiczne drwiny, aż po fizyczne napastowanie.

Reklama

Śmierć z przepracowania i stres w miejscach pracy, prowadzący czasem do samobójstw, jest dużym problemem w japońskim społeczeństwie, słynącym z pracoholizmu. Przypadki nadużywania stanowiska służbowego przez szefów są jednak coraz częściej nagłaśniane i wzbudzają powszechną krytykę.

We wrześniu 2021 roku sąd w Nagoi uznał, że śmierć pracownika Toyoty była związana z pracą, podkreślając, że przed samobójstwem w 2010 roku cierpiał on z powodu silnego stresu spowodowanego pracą – przypomina Associated Press. Rok wcześniej Toyota przyznała w innej sprawie, że zatrudniony przez nią 28-letni inżynier popełnił w 2017 roku samobójstwo z powodu ciągłych drwin przełożonego.

Japończycy słyną ze skrajnej lojalności wobec firm, w których pracują, a wielu wyraża dumę z przynależności do korporacji. Często poświęcają swoje życie osobiste, przyjmując długie nadgodziny. W 2020 roku do władz wpłynęło 2835 skarg na domniemane przypadki śmierci z przepracowania, określanej w Japonii słowem „karoshi”. Odszkodowania wypłacono w 800 z tych przypadków, wśród których były samobójstwa.