Wartość kapitału własnego właścicieli nieruchomości (ang. home equity), czyli wartość nieruchomości pomniejszona o kwotę niespłaconych pożyczek zaciągniętych na ich zakup, osiągnęła poziom najwyższy od 2008 roku i zanotowała największy skok od 60 lat. Właściciele nieruchomości korzystają bowiem z rekordowo niskich kosztów zaciągania pożyczek żeby zrefinansować kredyty, co udostępniło im gotówkę na spłacenie zadłużenia.

Do póki co najwyraźniejszy znak, że obciążeni kredytami hipotecznymi Amerykanie zaczynają łapać oddech po nadmuchaniu, a następnie przebiciu, gigantycznej bańki na rynku nieruchomości, która doprowadziła do sytuacji, w której prawie jedna czwarta właścicieli domów i mieszkań miała zobowiązania kredytowe przekraczające realną wartość ich nieruchomości. Połowa kredytów zrefinansowanych w czwartym kwartale zmniejszyła wysokość zadłużenia, co stanowi rekord, jak podaje Freddie Mac, firma zajmująca się skupem kredytów, której właścicielem jest amerykański rząd.

Według Richarda DeKasera, członka zarządu rady gospodarczej American Bankers Association, zdecydowanie zmienił się stosunek właścicieli nieruchomości do kredytów hipotecznych. „Kiedy rynek prężnie się rozwijał, kredyty hipoteczne stosowało się w roli dźwigni. Teraz postrzegane są jako ryzyko,” mówi.

Mierząc wartość kapitału nie w dolarach, a jako udział w wartości domów i mieszkań w USA, wynosiła ona w pierwszym kwartale 41 proc., licząc w tym również nieruchomości nieobciążone zadłużeniem – to wyniki opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu Rezerwy Federalnej. Ostatnio poziom ten był tak wysoki w 2008 roku.

Reklama