Buda w poniedziałek w Studiu PAP pytany o to, w jaki sposób jego resort planuje walczyć ze "sztucznym popytem" na rynku mieszkań, wskazał, że "dzisiaj rynek opiera się o pewnego rodzaju bańkę", gdzie funkcjonują flipperzy, dokonywane są cesje na rynku pierwotnym oraz nie ma wiedzy o tym, za ile realnie sprzedawane są mieszkania. Jego zdaniem wszystko to powoduje, że "spirala nakręca się". "Trzeba to zatrzymać, bo nie ma powodu, żeby ceny tak rosły" - ocenił minister rozwoju i technologii.

Jak zapowiedział, resort zamierza wprowadzić przejrzysty podgląd cen transakcyjnych, w którym "na bieżąco będzie widoczne, za ile nawet danego dnia sprzedawały się nieruchomości". Wyjaśnił, że na publicznej stronie internetowej mają być publikowane informacje "przekazywane przez notariuszy w trakcie transakcji", z wyłączeniem danych wrażliwych. "Będzie wskazanie, jaka miejscowość, dzielnica, metraż, ile wyniosła cena nieruchomości" - dodał.

Minister Buda zwrócił uwagę, że obecnie dysponujemy publikowanymi przez wojewodów danymi, które dotyczą całego województwa, a nie poszczególnych miejscowości. Co więcej - zauważył - są to dane historyczne, publikowane "z bardzo dużym opóźnieniem". Dodał, że nabywcom zależy na informacji, jaka jest dokładna cena nieruchomości w danej lokalizacji, gdyż wpływa to na możliwości negocjacyjne.

Pytany, kiedy system zostanie uruchomiony, szef MRiT wyraził nadzieję, że nastąpi to "z początkiem przyszłego roku". Nie może być sytuacji, w której deweloperzy prezentują oferty mieszkania bez podania ceny - stwierdził, dodając, że resort planuje zobowiązać ich do podawania ceny nieruchomości na stronie internetowej.

Reklama

autor: Adrian Kowarzyk