7 rzeczy, które w 2018 roku zmienią polski rynek mieszkaniowy
Zapowiada się naprawdę interesujących 12 miesięcy na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Nie ma się co spodziewać rewolucji, ale oczekujemy kilku rzeczy, które sporo zmienią. Sztandarowe pytanie „Kiedy spadną ceny mieszkań i o ile?”, jak zwykle pozostanie bez odpowiedzi.
.
1 Rada Polityki Pieniężnej jest póki co ostrożna jeśli chodzi o zapowiedzi podwyżek, ale że one nadejdą, co do tego wszyscy są zgodni. Rynek spodziewa się pierwszych ruchów pod koniec 2018 lub na początku 2019 roku. Wysokość stóp procentowych ma spory wpływ na rynek mieszkaniowy. Im są one wyższe, tym kredyty są mniej dostępne, a jednocześnie spada liczba klientów kupujących nieruchomość za gotówkę, co jest związane ze wzrostem atrakcyjności depozytów i obligacji. Zatem wzrost stóp procentowych oznacza spadek popytu na mieszkania. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że jeżeli w ogóle do podwyżki w przyszłym roku dojdzie, to będzie ona niewielka, zatem i przełożenie na popyt na mieszkania pozostanie skromne i odczujemy je dopiero w kolejnych latach.
ShutterStock
2 Na tle krajów zachodnich, Polska nadal charakteryzuje się niskim odsetkiem osób żyjących w wynajętych mieszkaniach. Popularność najmu nadal będzie rosła, a w związku z poprawą standardu dostępnych lokali (na rynek najmu trafia dużo nowych mieszkań) średni poziom czynszów także będzie szedł w górę. Coraz trudniej o znalezienie najemców jest właścicielom zaniedbanych lokali, muszą oni walczyć ceną lub inwestować w odnowienie mieszkania.
ShutterStock
3 Od stycznia do listopada 2017 r. działający w Polsce deweloperzy oddali do użytkowania 79,2 tys. mieszkań, o 13 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. W tym samym czasie liczba rozpoczętych budów wzrosła o 25 proc. do 97,6 tys., a liczba uzyskanych pozwoleń na budowę o 26 proc., do 118,1 tys. Dane Głównego Urzędu Statystycznego są jednoznaczne: deweloperzy budują na potęgę (dwa razy więcej niż cztery lata temu) i ani myślą zwalniać tempa. I nie ma się co dziwić, bo jak podaje w swoim raporcie REAS, w okresie IV kw. 2016 r. – III kw. 2017 r., liczba transakcji na rynku pierwotnym dokonanych na sześciu najważniejszych rynkach, wyniosła 72 tys. sztuk, co jest najwyższym wynikiem w historii i oznacza wzrost rok do roku o ponad 23 proc.
ShutterStock
4 Początek stycznia będzie gorącym okresem, a to ze względu na wznowienie dostępności dopłat w ramach programu Mieszkanie dla Młodych. W puli znajdzie się ostatnie 381 mln zł, co powinno wystarczyć dla 15-16 tys. kredytobiorców. Spodziewam się, że pieniądze rozejdą się w mgnieniu oka, a BGK poinformuje o wyczerpaniu puli już po kilku, maksymalnie kilkunastu dniach. W drugiej połowie roku mogą jeszcze pojawić się resztki środków (zwolnione przez umowy, do których podpisania finalnie nie doszło), ale nie będzie tego wiele i nie wpłynie na rynek. Styczniowe poruszenie zwiększy zapewne zainteresowanie tańszymi mieszkaniami, gdyż tylko na takie można uzyskać dopłatę. Po wyczerpaniu środków rynek wróci do stabilizacji.
ShutterStock
5 Sporo uwagi obserwatorzy poświęcają nowemu pomysłowi rządu na lokalowe bolączki Polaków, czyli programowi Mieszkanie Plus. Ma on wprowadzić na rynek bardzo tanie mieszkania na wynajem z opcją dojścia do własności. W 2018 roku lokatorzy mają otrzymać klucze do pierwszych mieszkań i wtedy przyjdzie czas na pierwsze oceny. Na razie odnotowujemy kolejne podpisywane umowy na budowę osiedli. Jedne wzbudzają więcej pytań i wątpliwości, a inne mniej. Najbliższe kwartały powinny być okresem rozkręcania nowych inwestycji w oparciu o Krajowy Zasób Nieruchomości.
Bloomberg
6 W kontekście rozwoju polskiego rynku mieszkaniowego coraz głośniej mówi się o przygotowaniu ustawy o REIT-ach. Chodzi o notowane na giełdzie spółki, które będą działać na rynku nieruchomości dając tym samym osobom fizycznym dostęp do nowych narzędzi inwestycyjnych. Przygotowanie dla nich preferencji podatkowych dałoby szansę na realne zyski i dodatkowy zastrzyk kapitału na rynku nieruchomości. Gdyby, zgodnie z zapowiedziami, REIT-y mogły inwestować w mieszkania na wynajem, wygenerowałyby dodatkowy popyt.
Bloomberg / Bartek Sadowski