Według analityków informacja o tym, jak długo można wynajmować mieszkanie za cenę jego zakupu jest jednym ze sposobów, który pozwala określić, czy w danej lokalizacji bardziej opłaca się wynajem czy też zakup. Wyliczenia, jak zaznaczono, oparto na danych Numbeo.

"Jeśli weźmiemy pod uwagę stawki za zakup i najem, to w bardzo uproszczony sposób jesteśmy w stanie wskazać lokalizacje, w których zakup może się szczególnie opłacać lub wręcz przeciwnie – rynek tak wywindował ceny zakupu mieszkań, że trzeba się dobrze zastanowić czy zakup własnego +M+ jest uzasadniony" - napisali analitycy HRE Investments.

Wyjaśnili, że jeśli czynsze najmu zrównują się stosunkowo szybko z ceną zakupu, to decydując się na zakup, można relatywnie niskim kosztem „awansować” z grona najemców do właścicieli. Jeśli jednak okres ten jest długi, to - zadaniem ekspertów - najem jest często bardziej opłacalny niż zakup.

Warszawa po środku europejskiego rankingu

Reklama

Wyliczyli, że cena zakupu 50-metrowego mieszkania w Warszawie (poza centrum) odpowiada czynszowi za 23 lata jego najmu. "Jest to wynik plasujący naszą stolicę pośrodku rankingu. Gdyby bowiem wziąć pod lupę 40 europejskich stolic - ich stawki za najem jak i ceny za metr kw. mieszkania poza centrum to tam też 23 lata regularnego płacenia czynszu najmu dałoby równowartość 50-metrowego mieszkania" - napisano.

Wskazano, że taka sama sytuacja jest w Wilnie czy Oslo, tyle że w stolicy Norwegii zarówno czynsz najmu jak i cena metra kw. są ponad 2-krotnie wyższe niż w Warszawie. Obliczono, że w stolicy Norwegii w przeliczeniu na złotówki co miesiąc musielibyśmy płacić właścicielowi prawie 5 tys. zł, natomiast m kw. mieszkania kosztuje tam 26,8 tys. zł. Natomiast na Litwie obie stawki są o kilkaset złotych niższe niż w Warszawie, ale parytet pozostaje ten sam.

Analizując ceny najmu i zakupu, eksperci HRE Investments wskazali, że są także stolice, w których okres, po którym czynsz najmu zrówna się z wartością mieszkania jest dłuższy niż w Warszawie. Np. w Helsinkach, Sztokholmie, Berlinie, Bratysławie, Budapeszcie, Pradze czy Paryżu czynsz najmu równoważy się z ceną mieszkania po okresie od 24 do 44 lat.

Najdłużej trwa to w Monako, gdzie za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić przeciętnie aż 242 tys. zł. "Przy tych cenach za równowartość monakijskiego mieszkania można być najemcą podobnego lokum przez 72 lata, więc praktycznie całe życie" - napisali, zaznaczając, że stawka za wynajem mieszkania z jedną sypialnią w Monako to ponad 14 tys. zł miesięcznie (plus opłaty).

Najkrócej natomiast na zrównanie czynszu z wartością mieszkania trzeba czekać w Dublinie i Krakowie. Tam - jak wyliczono - już po 11-12 latach najemca wpłaca na konto właściciela równowartość mieszkania.

Eksperci zauważyli też, że w stolicy Irlandii stawki za najem jak i za metr kwadratowy mieszkania są o kilka tysięcy wyższe niż w polskiej stolicy i wynoszą odpowiednio 6,7 tys. oraz 17,2 tys. zł. Wyjaśnili, że tak wysokie stawki są pokłosiem problemów z dostępnością mieszkań na irlandzkim rynku nieruchomości, który od pewnego czasu boryka się z niedostateczną ofertą w stosunku do popytu.

Zupełnie inaczej - jak wskazano - sytuacja wygląda w Kijowie, gdzie stawki za najem a także za metr kwadratowy mieszkania są znacznie niższe niż w Warszawie. "Za najem mieszkania z jedną sypialnią zapłacimy tutaj średnio 1,6 tys. zł, a chcąc kupić mieszkanie trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 4,6 tys. zł za m kw." - napisano.

Według ekspertów, relatywnie niski koszt zakupu mieszkania może być związany z sytuacją polityczną, a także dostępnością kredytów hipotecznych na Ukrainie. Powołując się na dane Narodowego Banku Ukrainy napisali, że średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych wnosi 14,5 proc. (PAP)

autor: Ewa Wesołowska