Wrzesień był już trzecim z rzędu miesiącem, w którym deweloperzy uruchamiali więcej nowych projektów wynika z raportu firmy Hreit.

Od początku roku oferta nowych mieszkań na największych rynkach spadła o 1/4

"W dziewiątym miesiącu w całej Polsce zaczęto budować ponad 19 tys. nowych mieszkań i domów. Są to dokonania wszystkich inwestorów – Kowalskich budujących na własne potrzeby, gmin, spółdzielni i deweloperów" - wskazał główny analityk Hreit Bartosz Turek. Zauważył, że ci ostatni mają tu kluczowe znaczenie, bo odpowiadają za większość budowanych w Polsce mieszkań. "We wrześniu zaczęli oni projekty opiewające na 12,2 tys. lokali. To o ponad 40 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem i o ponad 13 proc. więcej niż przed miesiącem" - dodał.

Reklama

Turek, powołując się na dane Otodom Analytics, podał, że od początku roku oferta nowych mieszkań na największych rynkach spadła o 1/4. "Niemal identycznie sytuacja wygląda też z mieszkaniami 'z drugiej ręki'" - dodał. "Z danych Unirepo dla wszystkich miast wojewódzkich wynika, bowiem że w tym samym czasie oferta lokali z rynku wtórnego stopniała również o 1/4. Tak mocne wykupienie powoduje, że nie tylko średnie stawki za metr idą w górę, ale też negatywnie wpływa to na liczbę zawieranych transakcji" - ocenił analityk. Podkreślił, że deweloperzy musieli więc ruszyć z nowymi budowami, "bo żeby zarobić na panującej koniunkturze, trzeba mieć co sprzedawać".

Zwrócił uwagę, że oferta mieszkań jest już "tak wykupiona", że coraz częściej nie ma z czego wybierać. "Jeśli aktywność deweloperów się utrzyma, to w końcu wzrosty cen mieszkań zwolnią" - ocenił analityk.

Popyt na mieszkania od kilku miesięcy jest spory

Jego zdaniem deweloperzy potrzebowali sporo czasu, aby rozkręcić na nowo "produkcję mieszkań". "Wrześniowe dane GUS na temat rozpoczętych budów sugerują jednak, że w końcu się to udało. Wrzesień był bowiem już trzecim z rzędu miesiącem, w którym dane na temat skali nowych budów było co najmniej krzepiące. Takiej poprawy nie możemy lekceważyć i za jej utrzymanie wszyscy powinniśmy trzymać kciuki" - uważa Turek.

Przyznał, że popyt na mieszkania od kilku miesięcy jest spory. "Wspierają go: dobra sytuacja na rynku pracy, taniejące kredyty, bardziej liberalne regulacje dotyczące badania zdolności kredytowej oraz rządowy program dopłat do kredytów" - wymienił ekspert.

Turek zaznaczył, że na zdecydowany ruch deweloperów, jeśli chodzi o zwiększenie podaży mieszkań, trzeba było długo czekać. "Deweloperzy nie byli pewni, czy poprawa koniunktury jest trwała, a później dlatego, że nawet na działce z pozwoleniem na budowę nie sposób z dnia na dzień zacząć budowę nowego bloku" - tłumaczy analityk.

Zwrócił on uwagę, że we wrześniu deweloperzy dostali pozwolenia na budowę ponad 16,3 tys. mieszkań, a prawie 10,5 tys. oddali do użytkowania. "W pierwszym przypadku mamy do czynienia ze wzrostem o trochę ponad 8 proc. (r/r), a w drugim ze spadkiem o ponad 1/4 (r/r)" - wskazał Turek. Wyjaśnił, że więcej pozwoleń wynika z przygotowań do rozpoczynania nowych inwestycji. Mniej mieszkań oddanych do użytkowania to natomiast efekt pogorszenia się koniunktury dwa lata temu, co skutkowało wtedy mniejszą liczbą rozpoczynanych inwestycji.

autor: Anna Bytniewska