Rocznie Polacy tracą ok. 10 mld zł trzymając pieniądze w gotówce i na nieoprocentowanych rachunkach - podkreślał Borys, wskazując, że Plany są znacznie bardziej efektywnym sposobem na oszczędności. PPK mogą wchłonąć ok. 30 proc. całości prywatnych oszczędności - ocenił.

Jak mówił Borys, w zasadzie wszystkie czynniki przemawiają za tym, aby na PPK się zdecydować. Przyznał jednocześnie, że są ludzie, którzy „boją się powtórki z OFE” i argumenty za Planami do nich nie przemawiają. Zmiana tego nastawienia będzie wymagać czasu. Ludzie będą się przekonywać, gdy program będzie stabilnie pracował przez kilka lat - ocenił.

„To będzie długi marsz, na początek mam nadzieję na partycypację rzędu 50 proc.” - mówił Borys. Zaznaczył, że w bogatych krajach udział w tego typu programach jest w przedziale 60-90 proc. Jego zdaniem, w ciągu kilku lat wskaźnik partycypacji w Polsce mógłby sięgnąć 60-70 proc.

Prezes PFR zwrócił uwagę, że udział PPK zabezpiecza dochód w momencie, gdy pracownik przechodzi na emeryturę i przestaje zarabiać. Borys wskazywał, że nawet jeżeli dana osoba ma jakiś majątek, np. mieszkanie, to w takim momencie staje się ono kosztem, powstaje problem pokrycia bieżących wydatków.

Reklama

Prezes ZUS Gertruda Uścińska podkreślała, że absolutnie należy upowszechniać wiedzę o możliwościach emerytur z systemu publicznego. „Przed nami ogromne zadanie informowania, że stopa zastąpienia będzie malała” - zaznaczyła.

Jak przypomniała Uścińska, z analiz ZUS wynika, że ok. 2035-2040 r. na emeryturę przejdzie pokolenie wyżu lat 80., a ok. 2040 r. stopa zastąpienia spadnie poniżej 40 proc. Źródła emerytur muszą być dywersyfikowane - oceniła prezes ZUS.