GUS podał w piątek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu wyniosło 5 tys. 286,00 zł, co oznacza wzrost o 3,6 proc. Natomiast zatrudnienie w tym sektorze spadło o 3,3 proc. rdr po spadku o 3,2 proc. w maju br. Według urzędu w czerwcu zaobserwowano przywracanie wymiaru etatów pracowników sprzed wybuchu pandemii i wznawianie przyjęć. W efekcie odnotowano niewielki wzrost przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw o 0,2 proc. w porównaniu z majem br.

W opinii ekonomisty z banku ING Karola Pogorzelskiego kondycja rynku pracy w czerwcu lepsza od oczekiwań. Podkreślił, że oczekiwania te były jednak bardzo obniżone po fatalnych danych za maj.

"Kondycja rynku pracy w czerwcu była wyraźnie lepsza od oczekiwań, zarówno naszych, jak i konsensusu prognoz. Tempo wzrostu wynagrodzeń przyspieszyło z 1,4 proc. rdr w maju do 3,6 proc. rdr (...). To wciąż jednak dużo niższa dynamika niż przed pandemią Covid-19 (7,0 proc. rdr w I kw. 2020) oraz niewiele niższa niż inflacja cen konsumpcyjnych (3,3 proc. rdr)" - napisał ekonomista w komentarzu.

Pogorzelski spodziewa się, że dynamika wynagrodzeń ponownie obniży się w najbliższych miesiącach do ok. 1,5 proc. rdr na przełomie 2020/2021, głównie przez wstrzymywanie zmiennych wskaźników wynagrodzeń (m.in. wypłat nagród z zysku, premii rocznych, itp.)

Reklama

Według niego zdecydowanie mniej korzystny obraz rynku pracy rysuje się z danych o zatrudnieniu. Spadło ono w ujęciu rocznym o 3,3 proc. rdr. w sektorze przedsiębiorstw.

"To wprawdzie nieco mniej od konsensusu prognoz, ale warto pamiętać, że oczekiwania te były bardzo pesymistyczne po fatalnym wyniku miesiąc wcześniej, który wówczas był dużo gorszy od prognoz" - wyjaśnił.

W jego ocenie niska dynamika zatrudnienia oznacza, że firmy nie rozpoczynają nowych rekrutacji, a co najwyżej przywracają wyższy wymiar etatów swoim pracownikom. Część zaś kontynuuje zwolnienia.

"Nie spodziewamy się, aby spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw miał się znacznie pogłębić, gdyż tarcza antykryzysowa, z jakiej wiele firm skorzystało wymaga utrzymania miejsc pracy. Towarzyszyć temu będzie jednak wzrost bezrobocia do ok. 8 proc. na koniec roku, gdyż wielu pracowników nie posiada tego rodzaju ochrony, np. pracownicy agencji pracy tymczasowej, osoby na umowach zleceniach, itp." - prognozuje ekonomista.

Jak dodał, część firm, zwłaszcza nastawionych na eksport będzie też zmuszonych do redukcji zatrudnienia (nawet pod sankcją zwrotu części tarczy antykryzysowej) ze względu na spadek popytu.