Jak podał w środę GUS, w lipcu 2020 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było niższe o 2,3 proc. r/r i wyniosło 6252,0 tys., natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 3,8 proc. r/r i wyniosło 5381,65 zł.

Ekonomiści Santandera wskazali, że zatrudnienie w skali miesiąca wzrosło o 66 tys. co jest najwyższym wynikiem od lat 90-tych z wyłączeniem styczniów. Wskazano, że wzrost zatrudnienia w lipcu jest m.in. efektem odchodzenia od skróconego czasu pracy części pracowników, co wpływa na dane o zatrudnieniu, które są podawane w przeliczeniu na pełne etaty. Do tego - jak zaznaczono - w lipcu ubyło ludzi na dłuższych zwolnieniach lekarskich i opiece nad członkami rodziny.

Wyższy, niż zakładały prognozy, był też lipcowy wzrost wynagrodzeń. Płace wzrosły o 3,8 proc. r/r w lipcu, co oznacza przyspieszenie wobec 3,6 proc. z czerwca. "To obiecujące dane dla perspektyw konsumpcji prywatnej, jednak trzeba też wziąć pod uwagę, że w sierpniu pogorszyły się nastroje konsumentów, prawdopodobnie przez wzrost obostrzeń pandemicznych. Może to ograniczać siłę odbicia w konsumpcji w III kw. 2020 r." - czytamy w komentarzu Santandera.

Reklama

Zaznaczono, że fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw wzrósł w lipcu o 1,5 proc. r/r po 0,2 proc. w czerwcu i dwóch ujemnych odczytach dynamiki za wcześniejsze miesiące. Jednak - jak wskazano - po skorygowaniu o inflację "ta wąska miara dochodów z pracy" pozostała z ujemną dynamiką przez czwarty miesiąc z rzędu (-1,6 proc. r/r).

"Publikacja na temat rynku pracy w lipcu to pierwsze realne dane wchodzące w III kw. i są całkiem obiecujące, sugerując gładki przebieg wychodzenia z kryzysu, o ile pandemia nie zmusi rządu do uruchomienia sroższych i szerszych restrykcji" - podsumowują eksperci.

Środowe dane GUS - jak wskazuje Santander - pokazały też pogorszenie nastrojów konsumenckich w sierpniu: wskaźnik bieżący spadł do -15,2 pkt. z 13,4 pkt w lipcu, a wyprzedzający do -16,5 pkt z -13,6 pkt. "Główne indeksy poszły w dół ze względu na słabsze oceny sytuacji ekonomicznej w kraju, słabsze prognozy sytuacji finansowej gospodarstw domowych i obawy o bezrobocie. Uważamy, że słabszy odczyt to wina rosnącej liczby zakażeń Covid-19 i zaostrzenia restrykcji epidemicznych w niektórych powiatach" - czytamy.

Napisano, że o ile obawy o utratę pracy ze względu na epidemię obniżyły się, to przybyło osób obawiających się o ogólny stan zdrowia w Polsce: w sierpniu 36,1 proc. dostrzegało duże zagrożenie wobec 27,9 proc. w lipcu, a 26,9 proc. dostrzegało duże zagrożenie wobec 21,8 proc. miesiąc wcześniej.