Widzę dwa naruszenia prawa w MOPS.

"Ogląd" osoby niepełnosprawnej przez osoby bez uprawień

Pierwsze: Urzędnicy bez uprawnień lekarskich - na podstawie "oglądu" staruszka - oceniają stan jego zdrowia. I dochodzą do wniosku, że nie jest tak źle z tym zdrowiem. Nie ma znaczenia, czy mają rację, czy nie - nie są lekarzami. Ich opinia ma taką samą wartość jak moja albo Twoja (chyba, że jesteś lekarzem).

Drugie: podważają dokumenty urzędowe jakim są orzeczenia o niepełnosprawności. W efekcie w aktach sprawy administracyjnej są dwa sprzeczne dokumenty - opinia urzędników i opinia lekarza. W ten sposób jest złamana podstawowa reguła każdego systemu prawnego. Nie znam prawa we Francji, Hiszpanii, Portugalii, ale mogę się założyć, że w aktach sprawy administracyjnej w tych krajach, nie mogą być jednocześnie dwa sprzeczne dokumenty. Wykluczone jest (najprawdopodobniej), aby w Paryżu w jednym segregatorze w urzędzie, był dokument sporządzony przez urzędników: "Starzec nie jest obłożnie chory" i dokument sporządzony przez lekarza: "Starzec jest obłożnie chory". A tak jest w segregatorach w MOPS.

Reklama

NSA: Córka opiekuje się chorym na raka prostaty i demencją ojcem. MOPS: Ale może sam zrobić kilka kroków

Jako sygnał alarmowy traktuję wyrok NSA z 20 czerwca 2024 r. (I OSK 1283/23). Link do wyroku.

Sąd punktuje:

"W ramach postępowania dowodowego organ ustalił, że choruje on na nadciśnienie tętnicze, cukrzycę, tarczycę, raka prostaty oraz demencję. Nie ma kontaktu z rzeczywistością, nie poznaje najbliższej rodziny, nie rozumie co się do niego mówi, nie umie wyartykułować własnych potrzeb, nie chodzi – porusza się na wózku inwalidzkim, jest pampersowany, nie jest w stanie samodzielnie wstać z łóżka, wymaga pomocy w utrzymaniu higieny osobistej, przyjmowaniu leków i w kontaktach ze służbą zdrowia. W związku ze stanem zdrowia wymaga on pomocy w takich czynnościach jak pobudka, toaleta, ubieranie, podnoszenie z łóżka i posadzenie na wózku inwalidzkim, karmienie, podawanie leków, zmianę pampersów, smarowanie maściami na odparzenia. Wymiar sprawowanej opieki nad I.S., zgodnie ze wskazaniami pracownika socjalnego, jest szeroki i przekracza 8 godzin dziennie. Wbrew twierdzeniom Kolegium, w ocenie Sądu kasacyjnego, niewątpliwie wymiar opieki nad I.S. wykracza poza zwykłe czynności dnia codziennego i uniemożliwia podjęcie pracy."

Komentarz: MOPS sam ustalił ciężko sytuację zdrowotną staruszka: rak prostaty, demencja, nie poznawanie bliskich, wózek inwalidzki, pampersowanie, przykucie do łóżka, a opieka jest w praktyce całodobowa. Następnie stwierdził - wbrew faktom i orzeczeniu o niepełnosprawności - że nie ma co przesadzać z tym pesymizmem. Podstawą stwierdzeń był wywiad środowiskowy, czyli przyjście do domu staruszka kilku urzędników i dokonanie jakby inspekcji wizualnej. W efekcie sąd w aktach sprawy znalazł takie informacje:

Z uzasadnienia:Organ II instancji wskazał, że z wywiadu środowiskowego wynika, iż ojciec skarżącej jest osobą starszą, niepełnosprawną, mieszka razem z córką. Samodzielnie dba o higienę, sam się ubiera, choć czasami wymaga niewielkiej pomocy. Ma problemy z chodzeniem porusza się samodzielnie na niewielkich odległościach po domu. Samodzielnie również spożywa posiłki. Natomiast pomoc córki polega na umawianiu dla ojca wizyt u lekarza i jeżdżeniu z nim na te wizyty, realizacji recept i dozowaniu lekarstw oraz wykonywaniu wszystkich podstawowych czynności domowych takich jak: pranie, sprzątanie, gotowanie, zmiana bielizny pościelowej.

I dalej z uzasadnienia:

W ocenie SKO, w przedmiotowej sprawie wykazano, że ojciec skarżącej nie jest osobą obłożnie chorą, porusza się samodzielnie, natomiast aktywność skarżącej koncentruje się na prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego, zaś do czynności związanych wyłącznie z osobą niepełnosprawną można zaliczyć pomoc w organizowaniu wizyt lekarskich, czy wykupywanie i podawanie leków, które to okoliczności nie mogą uniemożliwiać stronie podjęcia jakiejkolwiek aktywności zawodowej. Kolegium podkreśliło, że z doświadczenia życiowego wynika, iż robienie zakupów, przygotowanie posiłków, ani wizyty lekarskie, a co za tym idzie wykup leków nie mają takiego charakteru i intensywności, że wymagają od skarżącej codziennej aktywności w tym zakresie. Czynności te, jakkolwiek potrzebne, nie mogą być uznane za związane bezpośrednio z potrzebami osoby niepełnosprawnej z jej stanem chorobowym. Zdaniem organu są to czynności okresowe i w zasadzie mogą być wykonywane w dogodnych dla skarżącej dniach i godzinach, co nie powinno stanowić przeszkody w ewentualnym podjęciu przez nią zatrudnienia.

Komentarz: Fascynuje użycie przez urzędników (przypominam nie mających uprawnień medycznych) do posłużenia się słowem "wykazaliśmy" (że osoba niepełnosprawna nie jest obłożnie chora). "Wykazaliśmy" wbrew orzeczeniu o niepełnosprawności i zwykłej znajomości życia jak to jest z nami ludźmi w zakresie sprawności jak jesteśmy starzy i niepełnosprawni. Każdy z nas to wie.

I tylko dzięki kolejnej interwencji WSA i NSA, takie "wykazanie" jest obalane. A przecież sprawa przed WSA i NSA nie jest prosta - trzeba wiedzieć co i jak napisać, jakie dokumenty pokazać sędziom. Nawet, gdy zrobi to adwokat, trzeba znaleźć adwokata znającego się na takich sprawach. No i musi minąć kilka lat nim zapadnie wyrok. Sumarycznie jest to dla rodzin osób niepełnosprawnych trudniejsze niż "wykazanie" w dwustronicowym raporcie napisanym w 30 minut, że "nie ma podstaw do przyznania świadczenia".

Wyrok ten to tylko wierzchołek góry. Wystarczy przejrzeć dowolne forum dla osób niepełnosprawnych, aby się zorientować jak postrzegana jest praca MOPS wobec osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.

Czytelnicy o swoich doświadczeniach z MOPS

ikona lupy />
Infor
ikona lupy />
Infor.pl
ikona lupy />
Infor
ikona lupy />
Infor