Kula ognia nad fabryką amunicji. To były drony?
Kopiejsk leży na zachodnich przedmieściach Czelabińska, około 1800 km od linii frontu w Ukrainie. Znajdujące się tam zakłady Plastmass specjalizują się w produkcji materiałów wybuchowych i amunicji, a także w utylizacji przeterminowanych pocisków. Firma należy do państwowego koncernu Rostec.
W nocy ze środy na czwartek doszło tam do potężnej eksplozji – nad miastem pojawiła się kula ognia. Niedługo potem teren został odgrodzony przez policję, a na miejscu pojawiły się służby ratunkowe i śledczy. Jakiś czas później szalejący pożar, jak podaje kanał Astra na Telegramie, spowodował kolejny wybuch.
W czwartek rano miejscowe media donosiły o co najmniej 12 zabitych osobach. Liczba rannych wzrosła do 19, w tym pięcioro znajduje się w stanie ciężkim.
Na miejscu wciąż pracują służby ratunkowe. Trwa dogaszanie pożaru.
Lokalne władze nie potwierdzają, że wybuch nastąpił w wyniku uderzenia dronów. Jak podają świadkowie, alarm powietrzny ogłoszono w Kopiejsku dopiero po eksplozji.
To już drugi taki incydent w tym tygodniu
To już druga eksplozja w ciągu tygodnia w zakładach amunicyjnych należących do Rostecu. Podobny miał miejsce 17 października w zakładach Awangard w Sterlitamaku (1400 km od linii frontu), które również produkują amunicję i materiały wybuchowe. Wówczas rannych zostało sześciu pracowników. Dyrektor generalny zakładów, Dmitrij Łoginow, podał, że przyczyną zdarzenia był "wypadek w instalacji azotowej".