28-punktowy plan pokojowy między Białym Domem a Kremlem
„Straszny”, „dziwny”, „osobliwy” i „zaskakujący” to niektóre z określeń, jakich użyli eksperci do skomentowania 28-punktowego planu pokojowego uzgodnionego między Białym Domem a Kremlem, bez udziału Ukrainy i państw europejskich - podała stacja.
Jej zdaniem dokument ten „w rzeczywistości przedstawia rosyjskie żądania jako propozycję pokojową”. Jak przypomniano, po raz pierwszy zostały one wysunięte przez Moskwę „w kulminacyjnym momencie inwazji w 2022 r., zanim porażki zmusiły (Rosję) do wycofania się z dużej części Ukrainy”.
Plan pokojowy dla prezydenta Ukrainy nie do przyjęcia
Sky News podkreśliła, że propozycja ta jest dla prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego nie do przyjęcia, gdyż oznaczałaby oddanie agresorowi części Donbasu, którego armia ukraińska broni od prawie czterech lat i gdzie życie straciły dziesiątki tysięcy żołnierzy. Według analityków przy obecnym tempie rosyjskich działań wojennych Moskwa potrzebowałaby kolejnych czterech lat, aby przejąć te tereny siłą.
Redakcja zauważyła, że plan pokojowy pojawił się na stole negocjacyjnym w niezwykle trudnym dla Ukrainy momencie. Władze ukraińskie przeżywają „najpoważniejszy kryzys polityczny od początku wojny” w związku z afera korupcyjną w sektorze energetycznym. Jednocześnie trwają walki o kluczowe miasto Pokrowsk, a kraj regularnie jest celem ataków rosyjskich dronów i rakiet.
Spekulacje o sprzysiężeniu: Rosja, USA i presja na Zełenskiego
Stacja wysunęła podejrzenie, że strona rosyjska i amerykańska „sprzysięgły się, aby wybrać ten moment i wywrzeć jeszcze większą presję na prezydenta Ukrainy”.
„Geneza tego planu nie jest jasna. Czy zrodził się on z przesadnej wiary (prezydenta USA) Donalda Trumpa w jego zdolności do zaprowadzania pokoju? Zachodzi obawa, że ekipa Trumpa znajdzie sposób, aby pozwolić mu całkowicie wycofać się z tego konfliktu, obwiniając nieustępliwość Ukrainy za niepowodzenie swojej dyplomacji” – pyta redakcja Sky News.
Z Londynu Marta Zabłocka (PAP)