W komentarzu na łamach dziennika "Financial Times" szef działu Europa Ben Hall argumentował, że ujawnione przez media nagranie "potwierdza wiele oskarżeń, które często pojawiają się pod adresem austriackiej radykalnej prawicy i podobnych grup w Europie, przypominając, że przekupstwo może okazać się piętą achillesową narodowej prawicy".

"(Nagranie) sugeruje, że Austriacka Partia Wolności (FPOe), powiązana z Jedną Rosją prezydenta Rosji Władimira Putina i oskarżana o działania na rzecz Kremla, była gotowa zaakceptować niedozwolone finansowanie od Rosji, a także pokazuje intencje tej partii dotyczące przejęcia niezależnych instytucji państwowych oraz mediów" - wyliczano.

"W wyniku tego skandalu w nieunikniony sposób ucierpią wysiłki europejskiej radykalnej prawicy na rzecz stworzenia zjednoczonego frontu po zaplanowanych na ten tydzień wyborach (do Parlamentu Europejskiego). Strache pracował z wicepremierem Włoch Matteo Salvinim i Marine Le Pen z Francji, aby stworzyć wpływową grupę w PE. Le Pen jest jednak zbyt radykalna dla niektórych konserwatywnych zwolenników państwa narodowego, takich jak polskie Prawo i Sprawiedliwość, a teraz FPOe będzie równie toksyczna" - argumentowano.

Brytyjski dziennik gospodarczy ocenił, że ujawnienie skandalu podważy też proponowany przez austriackiego kanclerza Sebastiana Kurza model włączania radykalnych, antyestablishmentowych partii do współodpowiedzialności za rządzenie krajem.

Reklama

Jak dodaje gazeta, Kurz liczy na to, że w przedterminowych wyborach parlamentarnych - zwołanych po wyjściu na jaw nagrań z udziałem Strachego - uzyska nawet samodzielną większość w parlamencie, ale "czeka go walka" o uzyskanie takiego wyniku.

Z kolei Edward Lucas argumentował w "The Times", że o ile "wyborcy już popierający radykalną prawicę zignorują ten skandal jako próbę wrobienia (Strachego), o tyle dla tych, którzy wciąż się wahają, ten element zdrady, korupcji i międzynarodowej izolacji będzie zniechęcający".

"Co najważniejsze, austriackie doświadczenie pokazuje, że wprowadzenie szemranych partii do rządu nie sprawia, że stają się one mniej szemrane, tylko że bardziej szemrany staje się rząd" - ocenił.

Liberalny "Guardian" także zwrócił uwagę na konsekwencje austriackiego kryzysu rządowego dla polityki europejskiej, podkreślając, że FPOe jest "kluczowym członkiem" sojuszu partii narodowo-prawicowych, w którego skład wchodzą ugrupowania Salviniego i Le Pen oraz Alternatywa dla Niemiec.

Kryzys rządowy w Austrii wybuchł w związku z nagraniem wideo opublikowanym w piątek przez niemieckie gazety "Sueddeutsche Zeitung" i "Spiegel", w którym Heinz-Christian Strache oferuje państwowe kontrakty rzekomej inwestorce z Rosji w zamian za pomoc w uzyskaniu przez FPOe lepszego wyniku w wyborach parlamentarnych w 2017 roku. FPOe zajęła w nich trzecie miejsce, uzyskując 26 proc. głosów.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)