Największy, a zarazem najambitniejszy projekt transportowy realizowany obecnie w Europe – Crossrail, zaliczył kolejne opóźnienie w realizacji. Podczas gdy londyńska część trasy ma zostać oddana do użytku latem 2021 roku, pociągi na całości trasy zobaczymy dopiero w połowie 2022 r. Opóźnieniom towarzyszą również znaczące wzrosty kosztów budowy, które tylko dolewają oliwy do płonącego już od jakiegoś czasu ognia krytyki projektu i tempa związanych z nim działań.

Naczynia połączone

Crossrail zwany również Linią Elżbietańską (ang. Elizabeth Line) jest obecnie realizowanym projektem transportowym, który zakłada budowę 117 kilometrów całkowicie nowej linii kolejowej łączącej wschód i zachód Anglii na wysokości Londynu. Najważniejszą składową projektu jest seria tuneli biegnących pod całym Londynem, mająca imponującą łączną długość 42 kilometrów. Zadaniem londyńskiej części linii będzie odciążenie, już i tak „zapchanych”, alternatywnych linii metra, takich jak Central, Piccadilly oraz Jubilee. Kolejnym ważnym celem przyświecającym budowie Crossrail jest jej doprowadzenie do jednego z największych i najbardziej zatłoczonych lotnisk w Europe – Heathrow. Jeśli kontrowersyjne plany rządu sprawdzą się, to planowana obecnie rozbudowa lotniska o kolejny pas startowy zwiększy przepustowość lotniska do tego stopnia, że bez Elizabeth Line nie będzie mocy przerobowych, aby wszystkich zainteresowanych pasażerów dowieźć tam o czasie. Poza londyńsko-lotniskową częścią, Crossrail rozciągnie się za granice stolicy, łącząc szybkim połączeniem leżące na zachodzie Reading, z ulokowanym na wschodzie Wysp Brytyjskich – Shenfield. Linię obsługiwać będą pociągi przewożące jednorazowo do 1500 pasażerów i kursujące nawet do 24 razy w czasie jednej godziny. Na dużej części torów pociągi Elizabeth Line rozpędzą się do 140 km/h, skracając podróż do centrum Londynu nawet o 20 minut.

>>> Czytaj też: Francja pomoże Polsce zaprojektować Kolej Dużych Prędkości

Układanka bez najważniejszego elementu

Reklama

Faza projektowa nowej linii zakończyła się w 2007 r., a budowa wystartowała dwa lata później, kiedy to potężne maszyny drążące rozpoczęły kopanie tunelu pod centralnym Londynem zaczynając w jego centrum finansowym – Canary Wharf. Rozpoczynając budowę przewidywano, że wszystkie stacje na całej długości torów (117 km) uda się otworzyć do grudnia 2018 roku, kosztem 14,8 miliardów funtów brytyjskich. Jednak nawet te bezpieczne założenia okazały się zbyt optymistyczne, a 11 lat po rozpoczęciu budowy tego największego projektu transportowego w Europie pasażerowie nadal nie są mogą pokonać całej trasy. Konstruktorom należy jednak przyznać, że nowe odcinki, choć opóźnione, są sukcesywnie oddawane do ruchu. W maju 2015 r. otwarto nowo zmodernizowany wschodni odcinek trasy pomiędzy Liverpool Street Station (stara stacja) a Shenfield. Po kolejnych ukończonych robotach oraz uporaniu się z problematycznym systemem sygnalizacji, 20 maja 2018 roku ruszyło wyczekiwane przez wielu połączenie pomiędzy zlokalizowaną w centrum stacją Paddington a lotniskiem Heathrow. Choć dalej obsługiwane przez stare pociągi, to i tak znacząco odciążyły i przyśpieszyły podróż londyńczyków do ich ulubionego portu lotniczego. Ostatnim, a jednocześnie najdłuższym otwartym odcinkiem Elizabeth Line, był udostępniony pasażerom 15 grudnia 2019 roku tor pomiędzy Reading a stacją Paddington. Na chwilę obecną zamknięty pozostaje jednak najważniejszy londyński odcinek trasy oraz wiele strategicznych stacji na odcinku podziemnym i naziemnym w Londynie ograniczając pełne wykorzystanie połączeń.

Niestety według najnowszych doniesień pochodzących ze spółki mającej zarządzać całą trasą – Crossrail Ltd., rok 2020 nie będzie szczęśliwy dla zniecierpliwionych czekaniem pasażerów i przyszłych klientów Elizabeth Line. Nie tylko nie zostanie otwarty żaden nowy, brakujący odcinek trasy, ale planowe otwarcie wspomnianego, najważniejszego londyńskiego odcinka, przesunęło się z początku 2021 roku na jego połowę, czyli okres wakacyjny. Pełne wykorzystanie wszystkich torów, stacji oraz zwrotnic, umożliwiające podróż na odcinku 117 km jednym składem będzie możliwe dopiero latem 2022 roku, z czego wynika, że ostateczne opóźnienie terminu oddania całej inwestycji może wynieść prawie 4 lata.
Liczby

Wraz z przesuwaniem kolejnych terminów rosły koszty budowy całej inwestycji, co wydaje się być obecnie ogólnoeuropejskim trendem w branży budowlanej. Dziwić może skala niedoszacowania inwestycji, która charakteryzuje się wzrostem co kilka miesięcy. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że podana wcześniej kwota całkowita nie jest ostateczna. Gdy planowano inwestycję w latach 2007-2009, całkowite koszty oszacowano na imponującą sumę 14,8 mld funtów brytyjskich. Wraz z oddawaniem nowych odcinków koszty rosły.

Inflacja, opóźnienia, zawirowania na ryku budowlanym oraz potrzeba modyfikacji niektórych założeń dość szybko podniosły kwotę całkowitą rachunku do 16,2 mld funtów. Najnowsze dostępne wyliczenia mówią już o 18,25 mld funtów na ponad dwa lata przed finalnym oddaniem inwestycji. Istnieje więc szansa, że projekt przekroczy magiczną granicę 20 miliardów.
Kiedy cała długość Elizabeth Line zostanie udostępniona pasażerom, linia będzie przewozić ponad 200 milinów osób rocznie, wzbogacając budżet Londyńskiego Zarządu Transportu – TFL o miliard funtów. Przewiduje się, że dzięki Crossrail gospodarka Wielkiej Brytanii zyska aż 48 miliardów funtów.

>>> Czytaj też: Gigantyczne inwestycje w kolej. Niemcy w ciągu 10 lat przeznaczą na ten cel 86 mld euro

Autor: Michał Oleksiejuk