Do piątku w liczącym nieco ponad 700 tys. mieszkańców Waszyngtonie wykryto 6736 przypadków koronawirusa. Władze miejskie przedłużyły nakaz pozostania w domach do 8 czerwca.

O decyzji tej poinformowała na konferencji prasowej burmistrz miasta Muriel Bowser. Zgodnie z wcześniejszymi planami nakaz ten miał być uchylony w piątek. Nowy termin także nie jest ostateczny i w zależności od rozwoju sytuacji może ulec zmianie.

Tłumacząc swoją decyzję, burmistrz mówiła, że nie zostały spełnione wszystkie kryteria, które pozwoliłyby przystąpić do stopniowego procesu odmrażania stołecznej gospodarki. "Jeszcze nie jesteśmy w tym miejscu, nie jesteśmy gotowi na stopniowe otwieranie" - przyznała.

Zgodnie z obowiązującym nakazem, w Waszyngtonie wyjść z domu można jedynie po zakupy spożywcze, z powodów zdrowotnych czy w celu ćwiczeń fizycznych. Z tego ostatniego korzysta wielu biegaczy.

W Dystrykcie Kolumbii nieczynne pozostają m.in. siłownie, sklepy odzieżowe, a restauracje sprzedają jedynie na wynos. Zatrudnieni w instytucjach rządowych i międzynarodowych pracują zdalnie. Nie widać, by na ulice wracał ruch jak przed epidemią; w centrum miasta spacerują pojedynczy turyści.

Reklama

Jedynie w pięciu amerykańskich stanach, w tym w Nowym Jorku i Massachusetts, odsetek wykrytych przypadków koronawirusa jest wyższy niż w Waszyngtonie. W stolicy USA na 100 tys. mieszkańców przypadają 933 zdiagnozowane zachorowania. Na Covid-19 zmarło tu do tej pory 358 osób. Służbie zdrowia nie grozi jednak takie przeciążenie jak w Nowym Jorku.

Przedstawiciele stołecznych władz wielokrotnie podnosili temat niewystarczających funduszy federalnych dla miasta, oceniając, że stolica została pominięta w przyjętych do tej pory przez Kongres pakietach dla gospodarki. Propozycja nowego pakietu, zaprezentowana w tym tygodniu przez Partię Demokratyczną, przewiduje pomoc dla Waszyngtonu w wysokości 755 mln USD.

Do relatywnie dużej liczby wykrytych przypadków koronawirusa w Dystrykcie Kolumbii przyczynia się gęste zaludnienie oraz to, że wielu mieszkańców amerykańskiej stolicy z powodów zawodowych często podróżuje. Od kilku dnia statystyki dają jednak nadzieję, nowych zakażeń przybywa w wolniejszym tempie.

Problem epidemii dotyczy nie tylko miasta, ale całej waszyngtońskiej aglomeracji, która obejmuje też hrabstwa w Maryland i Wirginii. Władze tych stanów łagodzą restrykcje, ale z wyłączeniem regionów graniczących z Waszyngtonem, które połączone są z nim systemem metra.

Dyrekcja waszyngtońskiej kolei podziemnej ogłosiła, że od poniedziałku podróżni będą musieli nosić w pociągach i na stacjach maseczki. Metro w stolicy USA działa w ograniczonym zakresie; jego dyrekcja planuje powrót do rozkładu jazdy sprzed epidemii dopiero na wiosnę przyszłego roku.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski