"Nie chcąc ani przez chwilę umniejszać wyzwań i niebezpieczeństw, przed którymi stoimy, w obliczu globalnej pandemii, pozwolę sobie z całym szacunkiem zasugerować, że ponury nastrój był przesadzony i właśnie wychodzimy na prostą, a kraje, które nazywamy +Zachodem+, ponownie łączą swoje ogromne siły i wiedzę, z niezmierną korzyścią dla wszystkich" - mówił Johnson.

Jak podkreślił, kluczowym aspektem odrodzenia Zachodu jest zamiar ponownego odgrywania przez USA wiodącej roli w świecie. "Jak widzieliście i słyszeliście wcześniej, Ameryka bezwarunkowo powraca jako lider wolnego świata i to jest fantastyczna sprawa. Dla naszych amerykańskich przyjaciół ważne jest, aby wiedzieli, że ich sojusznicy po tej stronie Atlantyku są gotowi i zdolni dzielić ryzyko i obciążenia związane z rozwiązywaniem najtrudniejszych problemów świata" - zauważył brytyjski premier.

Johnson mówił, że podczas wideoszczytu z przywódcami państw grupy G7, który odbył się wcześniej w piątek ustalono zintensyfikowanie działań w walce z pandemią Covid-19, a także plany odbudowy gospodarki światowej, ze szczególnym uwzględnieniem zapobiegania zmianom klimatycznym, gdyż te również są zagrożeniem dla światowego bezpieczeństwa. Przypomniał, że Wielka Brytania, która w tym roku będzie gospodarzem światowego szczytu klimatycznego COP26, jako pierwszy kraj wysoko uprzemysłowiony zobowiązała się do osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 r., a także wyraził zadowolenie z faktu, iż USA powróciły do paryskiego porozumienia klimatycznego.

"Ale tylko wtedy możemy zająć się globalnymi problemami wraz z naszymi przyjaciółmi i rozszerzać wpływy Wielkiej Brytanii w świecie, jeśli sama Wielka Brytania i nasi obywatele będą bezpieczni, w tym przed zagrożeniem terrorystycznym, z którym wszyscy się borykamy" - podkreślił Johnson. Jak wskazał, oprócz cichych zagrożeń, jak zmiany klimatu czy pandemie, cały czas obecne są zagrożenia bezpośrednie ze strony wrogich państw, jak to miało miejsce trzy lata temu, gdy Rosja dokonała ataku chemicznego w Salisbury. I dlatego, jak wyjaśnił, Wielka Brytania dokonuje teraz największego od końca zimnej wojny przeglądu polityki obronnej i bezpieczeństwa.

Reklama

"I to właśnie z tego powodu, abyśmy mogli zapewnić bezpieczeństwo naszym obywatelom, wypełniać nasze zobowiązania wobec NATO i zwiększać globalne wpływy Wielkiej Brytanii, zdecydowałem się wzmocnić nasze siły zbrojne poprzez największy wzrost budżetu obronnego od czasów zimnej wojny. Wydatki Wielkiej Brytanii na obronę wzrosną o 24 miliardy funtów w ciągu najbliższych czterech lat, co znacznie przekroczy zobowiązanie w ramach NATO do inwestowania 2 proc. PKB i zapewni, że zachowamy największy budżet obronny w Europie i drugi co do wielkości w NATO, po Stanach Zjednoczonych" - mówił brytyjski premier.

Podkreślił, że zwiększanie potencjału wojskowego nie jest celem samym w sobie, lecz ma wzmacniać dyplomację. Przypomniał, że Wielka Brytania konsekwentnie sprzeciwia się łamaniu praw człowieka na całym świecie, w tym jako pierwsza nałożyła sankcje za sfałszowane wybory na Białorusi. Mówił, że wraz z sojusznikami może przyczyniać się do zmieniania świata na lepsze.

"Wolne społeczeństwa łączy wiara w liberalną demokrację, rządy prawa i wolny rynek, co z pewnością składa się na wielką trójcę ludzkiego postępu. Wolne kraje - z których wiele znajduje się daleko poza geograficznym +Zachodem+ - mają bezgraniczną i nieodłączną zdolność do uwalniania talentów i przedsiębiorczości swoich obywateli, aby opanować zmiany i dostosować się do nich. Nie ma powodu, dla którego nasze kraje nie miałyby być silniejsze i bezpieczniejsze w roku 2030 - a nawet 2050 - niż obecnie, pod warunkiem, że będziemy dzielić się obciążeniami, skutecznie konkurować i szukać przyjaciół i partnerów, gdziekolwiek się znajdą" - przekonywał Johnson.