Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) zaklasyfikował AfD jako "podejrzany przypadek", co zezwala mu na monitorowanie jej komunikacji czy wprowadzenie informatorów w jej szeregi - przekazały także źródła agencji AFP, potwierdzając wcześniejsze doniesienia prasowe w tej sprawie.
Inwigilacja w niemieckim parlamencie
Źródła AFP dodały, że ewentualna inwigilacja nie dotyczy deputowanych AFP ani jej kandydatów w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
W środę niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podał, że kontrwywiad rozszerzy zakres obserwacji na całą AfD, w związku z podejrzeniami, że reprezentuje ona ekstremistyczne poglądy, które zagrażają demokracji.
Obserwacja BfV opiera się na ogólnie dostępnych źródłach (prasa, programy partyjne, ulotki, strony internetowe), a w razie potrzeby także na tzw. metodach wywiadowczych (np. tajni współpracownicy, monitoring i dokumentowanie rozmów telefonicznych). Zasadność wniosku BfV o użycie tych metod oraz ich dopuszczalność weryfikuje niezależna komisja wyznaczona przez instytucję kontrolną Bundestagu.
AfD weszła do Bundestagu cztery lata temu, przyciągając wyborców rozwścieczonych decyzją kanclerz Angeli Merkel z 2015 r. o przyjęciu ponad miliona migrantów; ma deputowanych w parlamentach wszystkich 16 krajów związkowych Niemiec.
"Destrukcyjna polityka AfD"
AfD jest bojkotowana przez inne partie, które twierdzą, że jej retoryka przyczynia się do tworzenia atmosfery nienawiści, zachęcającej do przemocy politycznej - przypomina Reuters.
Współprzewodniczący partii Joerg Meuthen chce ją oczyścić z członków podejrzewanych o sympatyzowanie ze skrajnie prawicowymi grupami bojowymi i uczynić ją bardziej przyjazną dla szerszej części niemieckiej opinii publicznej.
Centralna Rada Żydów w Niemczech z zadowoleniem przyjęła wiadomość o poddaniu AfD obserwacji kontrwywiadu. "Destrukcyjna polityka AfD podważa nasze demokratyczne instytucje i dyskredytuje demokrację wśród obywateli. (BfV) podjął właściwy i konieczny krok" - napisano w oświadczeniu.