W Sydney, najbardziej zaludnionym mieście Australii, odnotowano 38 nowych przypadków zakażeń, z czego ponad połowę w dzielnicach południowo-wschodnich.

„Te liczby są zbyt wysokie – musimy je zmniejszyć” – skomentowała w czwartek premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian. „Proszę, unikajcie kontaktów pomiędzy gospodarstwami domowymi, unikajcie kontaktów z rodziną i przyjaciółmi, ponieważ nie wolno wam tego robić” – zaapelowała Berejiklian.

Australia objęła już twardym lockdownem ok. 6 mln Australijczyków w czasie wakacji szkolnych, co jest poważnym ciosem dla krajowej turystyki.

W środę Gladys Berejiklian zapowiedziała, że dwutygodniowy lockdown, który miał się skończyć w piątek, będzie musiał być przedłużony o co najmniej tydzień. Premier Nowej Południowej Walii poprosiła premiera kraju Scotta Morrisona o przyspieszenie tempa szczepień, które w Australii jest bardzo wolne. Jak dotąd pierwszą dawkę szczepionki przeciw Covid-19 przyjęło zaledwie 26 proc. mieszkańców kraju.

Reklama

Ponadto Berejiklian zasygnalizowała, że władze będą musiały nałożyć jeszcze ostrzejsze restrykcje na trzy regiony w południowo-zachodnim Sydney – Fairfield, Liverpool i Canterbury-Bankstown. Na tych obszarach mieszka w sumie ok. miliona osób, wśród których duży udział mają rodziny imigranckie. Według danych urzędu statystycznego ok. połowa populacji zamieszkującej te tereny urodziła poza Australią, często w krajach nieanglojęzycznych.