Zdaniem dziennika Zachód nie będzie "ignorował" Rosji w swej polityce wobec Afganistanu.
W opinii "NG" "wielu zachodnich polityków bada możliwość współpracy z Rosją w kwestii minimalizowania zagrożenia wywołanego zwycięstwem talibów". Rosyjski dziennik wymienia m.in. wypowiedzi sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga w wywiadzie dla brytyjskiego "Sunday Telegraph". Powołuje się także na szefa MSZ Japonii Toshimitsu Motegiego, który wspomniał o możliwości spotkania krajów G7 z udziałem Rosji i Chin w sprawie Afganistanu.
"NG" przypomina, że z G8, czyli formatu G7 z udziałem Rosji, kraje zachodnie zrezygnowały po rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 roku. "Sam fakt udziału Rosji w spotkaniu G7, nawet nie jako równoprawnego członka organizacji, byłby przełomem politycznym w relacjach z Zachodem" - wskazuje dziennik. Zastrzega przy tym, że "władze Rosji niejednokrotnie mówiły, iż nie potrzebują już tego formatu współpracy", choć niekoniecznie te deklaracje "rzeczywiście są szczere".
"Jakby nie było, z niejasnych i sprzecznych wypowiedzi liderów zachodnich można wnioskować, że USA i ich sojusznicy przynajmniej nie zamierzają ignorować Rosji w swojej polityce afgańskiej" - ocenia "NG". Zdaniem gazety jest to zrozumiałe, bowiem "Rosja na równi z Chinami utrzymuje kontakty z talibami, a także może wpływać na kraje Azji Środkowej graniczące z Afganistanem".
Dziennik wskazuje, że Moskwa ze swej strony "jest zainteresowana osłabieniem presji ze strony Zachodu w postaci sankcji". Niemniej, "otwarte pozostaje pytanie, czy wszystko to może zostać przekształcone we współpracę w sprawie Afganistanu" - podsumowuje "Niezawisimaja Gazieta".