Wiceminister podkreślił, że polska delegacja przyjechała do Pragi z konkretną propozycją, aby w rozmowach obie strony respektowały wcześniejsze ustalenia, które m.in. dotyczą wysokości współfinansowania przez Polskę różnych wspólnych projektów, co jest sposobem rozwiązania problemów wokół kopalni Turów. "Liczymy na konstruktywne podejście. Takie, które doprowadzi do tego, że będziemy w stanie rozwiązać ten problem dwustronnie, między państwami. Wysokość tych sum nie jest w tej chwili już tak istotna. To nie o wysokości chodzi, ale o zasadę, która została ustalona cztery miesiące temu i której powinniśmy się w tej sprawie trzymać" – powiedział Jabłoński w przerwie negocjacji.

Przypomniał, że na początku negocjacji strony uzgodniły, że nie będą ujawniać ich przebiegu i szczegółów, ale powiedział, że ze strony czeskiej żądania finansowe były podnoszone.

"Mogę państwa zapewnić, że to nie kwoty są tutaj problemem. Kwestia, która spowodowała, że rozmowy trwają tak długo, prawdopodobnie wynika z powodów, mam wrażenie politycznych, które są po stronie czeskiej - być może część polityków uznała, że zawieranie tego porozumienia z Polską nie będzie politycznie opłacalne" – powiedział Jabłoński. Stwierdził też, że nie widzi innych racjonalnych powodów wstrzymywania porozumienia.

Odnosząc się do jednego z dziennikarskich pytań o rzekomą arogancję, którą Czesi zarzucają Polakom, stwierdził, że "my też moglibyśmy dużo mówić o podejściu, które nie ma nic wspólnego z zasadami prowadzenia tego rodzaju rozmów. Mieliśmy do czynienia z wieloma tego rodzaju przypadkami. Dla dobra tych rozmów nie chcemy o tym mówić. Myślę że rzucanie tego rodzaju oskarżeń nie powinno mieć miejsca" – stwierdził Jabłoński. „Wielokrotnie mieliśmy powód do tego, żeby zerwać (rozmowy - PAP). Nie zerwaliśmy ich dlatego, że wierzymy w to, i że tego rodzaju sprawy należy rozwiązywać poprzez dialog, poprzez rozmowy dwustronne, a nie przez ich eskalowanie" – stwierdził. Jabłoński ma nadzieję, że strona czeska będzie miała mandat polityczny do zakończenia wielotygodniowych rozmów.

Reklama

Zapewnił, że strona polska cały czas liczy, iż rokowania potoczą się w sposób najwłaściwszy. "Polska i Czechy są państwami które mają wielowiekową tradycję współpracy partnerstwa, przyjaźni nawet. W ostatnich latach szczególnie w ramach Unii Europejskiej i w Grupie Wyszehradzkiej. Myślę, że można powiedzieć, że ta współpraca układała się bardzo dobrze z naszego punktu widzenia" – powiedział wiceminister i dodał, że spory należy rozwiązywać przez dialog. "To jest nasze podejście przez cały czas i liczymy, że będzie ono utrzymane także po drugiej stronie" – zadeklarował.

Rozmowy z Czechami ws. Turowa będą kontynuowane w przyszłym tygodniu

Rozmowy z Czechami ws. Turowa będą kontynuowane w przyszłym tygodniu, zarówno na poziomie politycznym, jak i eksperckim - zadeklarował w piątek w Pradze wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński.

Wiceminister spraw zagranicznych był jedną z osób, które w piątek w czeskiej Pradze prowadziły rozmowy nt. kryzysu, jaki powstał wokół funkcjonowania kopalni węgla brunatnego Turów.

Jabłoński zastrzegł na konferencji, że zgodnie z zasadami dyplomacji i prowadzenia negocjacji nie będzie ujawniać szczegółów dotyczących wspólnych rozmów. "My trzymamy się ustaleń, które zawarliśmy cztery miesiące temu. Dążymy do tego, by końcowa umowa była na nich oparta" - podkreślił.

Dodał, że kolejne rozmowy ze stroną czeską ws. Turowa będą prowadzone w przyszłym tygodniu, tak na poziomie politycznym, jak i eksperckim.

Jabłoński był pytany przez dziennikarzy m.in. o to, czy Czesi wyrażają dobrą wolę ws. osiągnięcia porozumienia z Polską. "Podchodzę do tych rozmów tak, że druga strona rozmawia w dobrej wierze. Niestety dochodzi do takich sytuacji, które tę dobrą wiarę poddają w wątpliwość. Zdaję sobie sprawę, że w sytuacji, kiedy w kraju zbliżają się wybory parlamentarne, to z politycznego punktu widzenia może budzić się pokusa, żeby niektóre sprawy przeciągać, były realizowane tak, jak to dyktuje interes wyborczy, to rzecz naturalna w polityce" - powiedział.

Polityk zaznaczył, że rozumie ten mechanizm, ale ocenia go negatywnie. Jak dodał, uważa, że priorytetem powinno być skuteczne i merytoryczne rozwiązanie tej sprawy, co zostało Czechom wyartykułowane.

"Jeśli strona czeska będzie chętna do tego, by tę sprawę zakończyć w ten sposób, jak na początku planowaliśmy, to w bardzo niedługim czasie powinna się do tego odnieść. Na to bardzo mocno liczymy" - powiedział. (PAP)

autor: Michał Boroń, Piotr Górecki