64 proc. respondentów ocenia, że w Izraelu wybuchnie fala antyrządowych protestów. 35 proc. utrzymuje, że nowy, skrajnie prawicowy rząd doprowadzi do zwiększonej emigracji z kraju.

51,5 proc. Izraelczyków uważa, że rządy konserwatywno-religijnej koalicji doprowadzą do pogorszenia międzynarodowej pozycji Izraela, 29 proc. ocenia, że ją umocnią, a 9 proc. sądzi, że rząd nie będzie miał na to wpływu.

60 proc. ankietowanych ocenia, że Netanjahu poprowadził negocjacje w sprawie sformowania rządzącej koalicji "źle" albo "bardzo źle", podczas gdy 32 proc. uważa, że zrobił to "bardzo dobrze" lub "znakomicie".

Trzy czwarte respondentów sądzi, że po sformowaniu koalicji wpływy polityczne społeczności ultrareligijnych Żydów (Haredi) są za duże w stosunku do odsetka populacji Izraela, jaki ona stanowi. Tylko 19 proc. ankietowanych nie zgadza się z tą oceną,

Priorytetem nowego rządu Izraela, zgodnie z zapisem porozumienia koalicyjnego, będzie rozwój żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu Jordanu i zalegalizowanie osiedli, które powstały tam niezgodnie z prawem.

Deklaracja gabinetu Netanjahu, który jest najbardziej religijnym i prawicowym rządem w historii państwa żydowskiego, zapowiada również, że w "wybranym czasie i po wzięciu pod uwagę narodowych i międzynarodowych interesów państwa Izrael" rząd zamierza dokonać aneksji Zachodniego Brzegu.

Nowy rząd planuje również przyznanie hojnych stypendiów dla mężczyzn z ortodoksyjnych wspólnot, którzy poświęcają się studiom religijnym i nie pracują, a także przyznać większe prawa społeczności Haredi i respektować w pewnych sytuacja jej wymogi, jak rozdzielenie płci podczas wydarzeń publicznych.

Ponadto gabinet obiecuje reformę sądownictwa, która pozwoli zwykłej większości parlamentarnej, liczącej w Knesecie 61 deputowanych, na anulowanie wyroków Sądu Najwyższego. Jak komentuje Associated Press, wprowadzenie takiego przepisu podważa mechanizm trójpodziału i wzajemnej kontroli władz państwa i prowadzi do erozji demokratycznych instytucji. (PAP)