Przed planowanymi na 21 maja wyborami rządząca Nowa Demokracja i opozycyjna Syriza zapowiedziały znaczące wsparcie dla poszczególnych grup społecznych.

Nowa Demokracja chce wprowadzić 150 euro dla każdej osoby, która osiąga pełnoletniość, obniżyć o 10 procent podatek od nieruchomości i zwiększyć dodatki rodzinne. Zapowiedziała także, że podniesie przeciętny dochód pracownika o 1500 euro w ciągu czterech lat.

Syriza zobowiązała się do podniesienia o 10 procent pensji budżetówki, o 7,5 proc. - emerytur, a także obniżenia VAT na żywność i benzynę. Chce także zwiększyć kwotę wolną od podatków oraz podnieść wydatki na ochronę zdrowia do 7,5 proc, a na edukację - do 5 proc.

Reklama

Grecja jeszcze nie stała się miejscem atrakcyjnym dla inwestorów

Szef banku centralnego przypomniał, że choć spadek zadłużenia kraju jest znaczący, to Grecja jeszcze nie stała się miejscem atrakcyjnym dla inwestorów. Wyraził nadzieję, że nowy rząd będzie realizował zobowiązania i nie będzie łamał zasad zrównoważonego budżetu, a także podejmie "właściwe reformy, które umożliwią szybszy wzrost gospodarczy".

Podczas kryzysu finansowego w 2009 Grecja stała się niewypłacalna, co spowodowało panikę na rynkach finansowych. Ateny uzyskały pomoc, ale w zamian za podjęcie radykalnych oszczędności. Ateny musiały znacząco zmniejszyć wydatki, zredukować zatrudnienie w strefie budżetowej, podnieść podatki, obniżyć emerytury. Gwałtownie wzrosło bezrobocie, a gospodarka skurczyła się o ponad 25 proc. Ostatnie pożyczki mają zostać spłacone w 2070 roku.