W ubiegłym tygodniu Suu Kyi została przewieziona z więzienia, w którym przebywała od czasu zamachu stanu, do aresztu domowego w stolicy Birmy Naypyidaw. Była przywódczyni odwołuje się od wyroków skazujących za różne przestępstwa, jakie zarzuca jej junta - od oszustw wyborczych po korupcję. Procesy w jej sprawie są powszechnie uznawane za motywowane politycznie. Suu Kyi zaprzecza wszystkim oskarżeniom.

Była premier Birmy została skazana łącznie na 33 lata pozbawienia wolności. Nie jest jasne, czy w związku z pięcioma darowanymi przestępstwami, kara ta zostanie skrócona.

78-letnia obecnie Suu Kyi po raz pierwszy została umieszczona w areszcie domowym w 1989 roku po olbrzymich protestach przeciwko wojskowym rządom w Birmie, trwającym przez całe dekady. W 1991 roku została laureatką Pokojowej Nagrody Nobla za wysiłki włożone w walkę o demokrację w swoim kraju, ale z aresztu domowego wypuszczono ją dopiero w 2010 roku. Pięć lat później Suu Kyi objęła stanowisko premiera w wyniku wygranej w wyborach jej partii, Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD). Ówczesne wybory odbyły się na fali reform w Birmie, które zostały powstrzymane przez zamach stanu. Junta uwięziła także innych członków rządu Suu Kyi.

Od puczu z lutego 2021 roku Birma pogrążona jest w chaosie politycznym i społecznym. Wojsko wielokrotnie krwawo tłumiło protesty swoich przeciwników. (PAP)

Reklama